Arai QV-Pro

Przejechałem w tym kasku kilkaset kilometrów i celowo dobierałem bardzo zmienne warunki: jazda wolna i szybka, w nocy i w dzień, w trasie i w mieście, o zmierzchu i w ostrym słońcu, a także w deszczu, ze stoperami i bez. Przy kasku z blendą zewnętrzną warto sprawdzić go w różnych warunkach, to dopiero pokaże jego prawdziwe oblicze.
Dopasowanie do głowy bez wad. Charakterystyczna konstrukcja wkładów policzkowych podpowiada, że rozmiar jest za duży, ale nie mogę wcisnąć mniejszego kasku. Warto o tym pamiętać, wybierając ten model (i RX7-V, z którym dzieli wyściółkę). Zaskakujące było to, że kask dosłownie od razu był dobrze dopasowany. Zwykle naciski pojawiają się po ok. 30 minutach, tutaj jechałem bez przystanków po 100-150 km i nie było problemu.
Największą zaletą innej budowy policzków jest to, że już w nowym kasku mogłem go zdejmować i zakładać bez całkowitego rozpinania paska DD. W swoim Scorpionie mogłem to zrobić dopiero po paru miesiącach.
To kolejna skorupa z serii ST, tzn. ze zwiększonym odstępem ust od wyściółki. Co prawda podobnie jak w Rebelu zawadzałem nosem o deflektor, ale miejsca na usta jest znacznie więcej. Bez problemu zmieścił się również mikrofon od interkomu (i to na pałąku).
Największą różnicę w stosunku do pozostałych modeli robi zewnętrzna blenda. Dodatek przydatny, ale przy założeniu pewnego stylu jazdy. Nie ogranicza ona wentylacji w żadnym z ustawień i tu wielki plus dla konstruktorów, ale blenda uniesiona utrudnia rozglądanie się na boki (celowo robiłem to przesadnie szeroko) powyżej 150 km/h. Przy opuszczonej blendzie ta granica (przy moto z owiewką) przesuwa się znacznie wyżej, praktycznie nie udało mi się tego sprawdzić z uwagi na prędkość maksymalną motocykla (ok. 220 km/h). Aerodynamika przy odprężonej pozycji jest naprawdę bardzo dobra, większość turystycznych kasków wymięka. Blenda uniesiona do góry zwiększa też delikatnie hałas, ale nie robi to wielkiej różnicy.
Kask jest zresztą bardzo precyzyjnie wyciszony jak na tak wentylowaną skorupę. Przy zamkniętych wlotach wentylacji można jechać do ok. 150 km/h bez zmęczenia. Stopery założyłem z ciekawości i prędkość nieco wzrosła (nawigacja i Yanosik bez problemu przekrzykują się przez wkładki 3M). Kask jest wyposażony w dwa (!) podbródki: jeden regulowany podczas jazdy, drugi wkładany na stałe (raczej na chłodne dni). Regulacja znacznie zmniejsza dostęp powietrza do skorupy.
Każdy z wlotów wentylacji odczuwalnie zwiększa szum w środku, ale jestem w stanie się z tym pogodzić, bo wentylacja jest fenomenalnie odczuwalna. Każdy wlot dostarcza masy powietrza, a podczas jazdy ze stoperami można lepiej wyczuć (i usłyszeć) przepływ powietrza. Tylny spoiler odsysa ciepłe powietrze mniej odczuwalnie niż np. w Shoei GT-Air, ale wloty to nadrabiają. Jedynie kolejność działania wlotu szczękowego (zamknięty - otwarty na usta - otwarty na usta i szybę) mi nie pasuje bo przy 14 st. C robi się już zimno (jeździłem bez pinlocka i trzeba było czasem otworzyć wlot). Brewki z uwagi na blendę są inne: łatwiejsze w obsłudze bez szarpaniny, ale trudniej je zlokalizować przy szybkiej jeździe. Zapewne kwestia przyzwyczajenia: lewa trafia pod palec automatycznie, ale prawej trzeba szukać.
Jakość wykonania jest bardzo wysoka, szczególnie wyściółka naprawdę mi się spodobała. Choć jak w każdym Araiu robi wrażenie mizernej nakładki na porządne gąbki, to komfort jest bardzo wysoki.
Polecam ten kask każdemu turyście, ale nie tylko. Wyłącznie na sportowych motocyklach taka skorupa się nie sprawdzi - za to na sprzętach turystycznych naprawdę robi robotę.

Kask 2 tyg po zakupie pojechał na reklamacje. Podczas jazdy z podniesioną blendą urwała się( Ok 140kmh), zaczep na szybie urywał się 3!!! razy, po czym go wkleiłem na stałe, brewki na szybie odpadły ( także je wkleiłem i nie używam bo strach), wlot powietrza na szczęce pęknięcia w miejscu śrub. Importer się wypina na reklamacje twierdząc że Uwaga: kask czyszczony płynem do szyb i plastiki skruszały. Dodam że kask nie widział nigdy płynu do szyb, a mam go rok. Nie polecam, mam jeszcze shoei xr1000 parenaście lat i do dziś służy jak nowy.

Kupując kask szukałem czegoś bezkompromisowego by wydać kasę raz a dobrze. Czaiłem się na Schuberth C3 jednak trafiłem gdzieś w necie na powypadkowy kask z dziurą w skorupie. Niezła jaja - kask za kupę forsy, ochy i achy na forach a nie spełnił podstawowego zadania. Zacząłem szukać złotego bezkompromisowego środka - trafiłem na testy Snella i Sharpa. Pomocna okazała się wizyta w Berlinie w Bikeforce gdzie dłuższa rozmowa ze sprzedającym utwierdziła że kask Arai jest tym czego potrzebuję, że są to kaski bezkompromisowe. Fakt - pewnie dużo w tym marketingu, jednak filozofia firmy Arai ma sens. I tak to zakupiłem kask w Polskiej dystrybucji z którego jestem bardzo zadowolony - wszystko napisał powyżej Arcer więc powtarzał się nie będę. Warto tu dodać, że mimo iż cena jest wysoka, to dostaje się 5-letnią gwarancję oraz możliwość zakupu nowego kasku za połowę ceny w razie uszkodzenia w wypadku starego