Honda VF 750C Magna (1994-2004)

Śmigałem jeden sezon ok. 6000 km , motor sprawował się dobrze a ma 20 lat , przyspieszenie super nie jeden scigant jest zdziwiony , prowadzenie dobre , spalanie ok. 4-6 l w zależności od szybkości i drogi ( miasto czy trasa ) jak na motor tej klasy to trochę trzeba wajchować biegami ale ten silnik tego wymaga . Ogólnie byłem zadowolony z jazdy i exploatacji.

Świetny motocykl, przyśpieszenie prowadzenie i dźwięk V4 na otwartych wydechach. To coś kompletnie innego niż v2, ma swój niepowtarzalny charakter

Moją Madzię poznałem jakieś 3 lata temu i przyznam, że nie żałuje. Owszem trochę przy niej się narobiłem ponieważ stan jej był lekko mówiąc agonalny, niemniej mogę powiedzieć, że z całą pewnością powtórzyłbym to jeszcze raz choć na pewno inaczej oglądałbym moto. Ale tak ogólnie: Przede wszystkim na uwagę zasługuje silnik - 90 konna V4 pracuje niesamowicie. Mimo 5 biegów jazda jest naprawdę przyjemna. Duża elastyczność i jednocześnie bardzo szeroki zakres obrotów powodują, że każdy znajdzie coś dla siebie - od delikatnego pyrkania do ostrego testowania czerwonej skali na obrotomierzu. Przyspieszenie niesamowite - tak jak już ktoś pisał - niejedna szlifierka może się zdziwić startując spod świateł, a i prędkość maksymalna abstrakcyjna jak dla tego typu motocyklów - ok 200km/h. Jeśli ktoś lubi to może się pobawić z dźwiękiem silnika - standardowe tłumiki których używam dają dosyć kulturalny odgłos charakterystyczny dla V4 i nie przeszkadzają w długiej jeździe. Po ingerencji w wydechy (co nie jest skomplikowane) można dostać potwora ryczącego w niesamowitej tonacji jednak dobrze wtedy zaopatrzyć się w zatyczki do uszu na trasę :)
Zużycia paliwa poprawne - w zależności od stylu jazdy od 4,5 do 6,5 litrów. Niestety na minus stosunkowo niewielki zbiornik paliwa ok 12l powoduje, że bezpieczniej jest nie przekraczać 160-180km przebiegu pomiędzy tankowaniami, bo pchanie 250 kg bike'a nie należy do przyjemności.
Pozycja na moto stosunkowo wygodna. Jeśli ktoś woli lepsze od standardowego siodła to może poszukać Mustanga lub Corbina. Przy wzroście 186 można cię czuć dobrze. Jeśli ktoś zamierza jeździć z większymi prędkościami polecam doposażenie się w szybę - bez niej jazda ponad 120 km/h to już duże obciążenie dla rąk po jej założeniu nawet 160 nie robi problemu.

Żeby nie było tak słodko to teraz minusy:
słabe hamulce - to chyba największy minus. Pojedyncza tarcza z przodu oraz bęben z tyłu to zdecydowanie za mało jak na ćwierć tony z 90 KM silnikiem :(
Dobrze jest też trafić na "kumatego" mechanika który potrafi sobie poradzić z regulacją i konserwacją gaźników. Niekiedy drobna usterka (np nieszczelny oring) potrafi zatruć życie o ile nie zostanie dobrze zdiagnozowana.
Mimo wszystko uważam tą konstrukcję za dość bezawaryjną - szczególnie jeśli ktoś dba o swój sprzęt i nie dopuszcza do nagromadzenia problemów.

Super sprzęt można sobie zacnie pyrkać ale jak trzeba to diabeł w nią wstępuje!!!
Nie żałuję zakupu.

Powiem tak... Madzia jest tak poprawna ze mialem ten model 10lat wczesniej przez 3 lata i wtedy byla boska... teraz 4 motocykle pozniej znow powrocilem do Madzi i to byl trafny wybor... Relacja osiagi a spalanie, elastycznosc silnika, ergonomia podczas prowadzenia oraz zerowy poziom awaryjnosci... smialo daje rade w korkach w miescie jak i na mazurskiej kretej drodze czy poleciec ciagiem 170 na autostradzie... to wszystko jest na plus... Madzia tak wdzieczna ze nawet jestem jej wybaczyc srednie hamulce... Pozdrawiam

W porównaniu do kilku innych chopperów i cruiserów, a mając Magnę 5 lat mogę napisać, że motor trochę nijaki.
Ani hamulce, ani wygoda, ani silnik nie przemówił mi do gustu. Brzmienie - jak kto lubi, ja próbowałem na otwartych i na fabrycznych wydechach. Mnie się nie podobało. Silnik z widocznymi flatspotami, nadający się bardziej do jakiegoś turystyka, a nie cruisera. Dołu mało.
Plus jedynie za osiągi; spod świateł jedzie to nieźle.

POOLSKI
Posiadam 8 rok tę Magnę hamulce w oryginale to spowalniacze szkoda że Honda nie kontynuowała wału Kardana gdzie były stopki centralne a do łańcucha i smarowania tylko wajcha - to z minusów. Powyżej 5 tys.obrotów dostaje kopa trzeba się trzymać jak na 750 dużo mocy. Nie wybacza za dużo błędów - skrajnie nie do nauki jazdy raczej dla zaawansowanych motocyklistów. Mała waga 229kg 90KM robi swoje na 5 biegu jak automat od 20-200km/h silnik 16V dość elastyczny. Nie ma dla VF750CMagna alternatywy. Pozdrawiam

Witam,mam madzie 13 lat rocznik 94,madzia chodzi wysmienicie nic przyniej nie robilem w tym roku bede synchronizowal gazniki pozdrawiam.

Posiadam Magne VF 750 z 2003 roku. Powiem tak - jeśli nie wydarzy się nic co by mnie do tego mocno zmusiło to Magny nie chce sprzedawać - zostaje u mnie dożywotnio. To cruiser z potencjałem dający sporo możliwości. Nadaje się zarówno do turystyki jak i do ostrej jazdy. Wiadomo ze kazdy lubi co innego ale mi bardzo podoba się silnik V4 w nadwoziu cruiersa. Sam zajmuje się mechaniką motocyklową i śmiało mówię ze możliwości tuningu są spore. Mam na myśli zarówno modyfikacje hamulców, zawieszenia, większy zbiornik paliwa, jak i tuning silnika celem większych osiągów. Seryjnie Magna daje sobie swietnie rade. Ale można ją łatwo podrasować. Wiele części wbrew pozorom pasuje z innych motocykli Hondy ... choćby części silnikowe z Hondy VFR . W VF 750 należy uważać na regulator napięcia. A co do części - nie ma samych sprężyn napinaczy łańcuchów rozrządu- trzeba kupować całe napinacze. Ale rozrząd sam w sobie jest trwaly mimo ze w przeciwieństwie do VFR silnik VF ma rozrząd na łańcuchach. Dynamika jego pracy jest świetna...niejedna szlifierka spod świateł robi oczy...zadbany silnik VF będzie służył latami .W przeciwieństwie do pierwszej generacji Magny w rocznikach 94 - 03 nie ma problemu ze smarowaniem silnika. Chłodzenie cieczą spisuje się dobrze. Spalanie nie robi spustoszenia w portfelu. Gdybym mial wybierać motocykl śmiało wybrałbym ją po raz drugi. Polecam VF 750 z lat 94-03

VF750C, 95r., zrobiłem na niej w 3 lata już 25.000km.
Spalanie na trasie często wyższe niż na mieście (miasto średnio 5,5-6l). Silnik zachęca do odkręcania. Pożeracz sportowych 600tek. Silnik po 32kkm po rozebraniu na drobne nie wykazywał ŻADNYCH oznak zużycia, wałki rozrządu w stanie nominalnym-fabrycznym.
Niski środek ciężkości i solidny potwór o mocy około 90KM daje chyba największy fun factor ze wszystkich maszyn jakimi jeździłem (a zrobiłem już na moto 350.000km).
Trochę za mało elastyczny w dolnym rejonie, nie lubi niskich prędkości z wysokim biegiem. To nie litrowa czterorzędówka. Ale człowiek się szybko przyzwyczaja.
Robiłem nim trasy po 500km na raz, czasami z przelotową 180km/h (łeb urywa mimo wysokiej szyby), w zakręty wchodzi jak szlifiera (z tyłu kapeć 180mm, polecam 160-170 (seria 150)). Dobre operowanie wykorzystaniem momentu pozwala wchodzić w zakręty z uślizgiem koła i szorowaniem podnóżkami.
66.000 na budziku, dotychczas padł regulator napięcia (paskudnie się do niego dostać w terenowych warunkach, pod wahaczem - ale nie zmieniajcie jego położenia, kable się grzeją jak cholera), filtr paliwa w kraniku paliwa - a to z kolei uszkodziło gniazdo iglicy jednego z gaźników. Trudne do naprawienia, upierdliwe. Gaźniki do tego moto na wagę złota. W międzyczasie wymieniany regularnie olej z filtrem.
Przy otwarciu wydechów łeb rozsadza, ale w korku korytarz życia robi się na 300m wprzód. Zalecam zostawienie oryginału bo potem strzela w wydechy, albo przeróbkę bebchów tłumików. Na niskich obrotach cisza, powyżej 5-6kRPM śpioch budzi się z rykiem.
Można podwyższać moc, ale zauważalne dla spalania i reakcji manetki i działania silnika. Filtr sportowy K&N objawia się dziurą na dole, ale lepszą górą obrotów. Należy regulować iglicami i wszelkimi formami "dynojet'ów".
Słabo dozowalny przedni hamulec, trzeba włożyć dużo siły aby bestyjkę wyhamować sprawnie, często z lękiem o uślizg przedniego koła. Plus miękkie zawieszenie z przodu (u mnie dolane oleju ponad stan, trochę poprawiło charaktestystykę widelca). Tylny spowalniacz jest bo jest, ale używaniu obu daje znośny efekt.
Chciałem ją usportowić, ale chyba zostaje silnikowo w serii :) Jedyny z moich motocykli który ma u mnie dożywocie. Może kupię drugi taki sam i przerobię (bak od Sabre już jest, ale wymaga dużych przeróbek).
Zawieszenie tył trudne do ustawienia - albo już zużyte, dobija i za bardzo pływa mimo twardego setu.
Wygoda rzecz umowna - kolana zaczynają doskwierać na dłuższej trasie, spacerówki dają radę. Trochę wygina plecy.
Brakuje 6ego biegu.
Jak jeżdżę spokojnie po mieście z grupą to potrafię zejść do 5l/100km.