Yamaha DT125R

Rewelacyjna motor na początek :) Lekki jak rower, łatwo się prowadzi, silnik 2-suwowy, a więc mocy wystarcza w terenie i na szosie. Na gume idzie bardzo żwawo. Polecam również zmiane zębatki - wtedy dopiero jest rewelacja :) Spalanie ok. 5L/h :) Przy standardowym przełożeniu prędkość maksymalna do 140km/h. Praktycznie same zalety. POLECAM.

Miałem DT 125 i mogę polecić. Świetny stosunek mocy do wagi - wystarcza aż nadto do latania po lesie :) Trzeba ją dość mocno kręcić, żłopie ok. 6-8L :) Prędkość max ile z niej wycisnąłem to 120 - raczej nie sądze, że może pojechać 140 - no chyba że z kimś kto waży 30KG :) Jak na pierwsze moto do błota - SUPER! No i co ważnie - nie jest awaryjna.

Oceniam na 10, tęsknię za DeTetką, dźwiękiem dwusuwa i tym zapachem spalanego oleju z paliwem, aż się łezka w oku kręci gdy wspominam nasze wspólne wyprawy przez pola, lasy a czasem i asfalty. Sprzęt świetnie sprawdz się w roli dual sport (teren, asfalt), w mieście nie straszne mu dziury, krawężniki, a tam gdzie panowie na sportach hamują np. przed progiem zwalniającym, dodajesz gazu, kompresja zawieszenia i przelatujesz nad przeszkodą. Gdybym tylko miał fundusze to widział bym taką w garażu, typowo do polatania po okolicznych polach i lasach. Nawiązując do tego co napisał Ekstra znane są przypadki DeTetek z seri R z odblokowanym modułem i YPVS'em które faktycznie leciały 140 km/h (licznikowe - czyli realnie koło 130) no i raczej nie na oponie kostce, bo jak miałem pełną kostkę fullcross to przy 90km/h nieźle trzęsło na asfalcie. Pełnego odblokowania nie polecam, szybko kończą się simeringi i trzeba robić remont silnika. Podsumowując świetny sprzęt na początek, ale odblokowany na module i dla kogoś doświadczonego się nada. Raczej nie dla 100 kilogramowego schaba. Świetny na początek, dla kogoś kto lubi i w tereni i po drodze pośmigać, sprawdzi się również jako 2 motor, dla kogoś lubiącego sobie na lacjie pośmigać w terenie - wiadomo, że nie jest to cross i 2 wyjazdy na tor motocrosowy pokazały szybko kres jego możliwości.

DT125R to fajne enduro w lekki teren - nie jest tak bezawaryjny jak KTMy, ale bardzo popularny, dlatego na rynku jest sporo tanich części. Odblokowany moduł i zębatki potrafią z niego wycisnąć dużo dużo więcej niż w serii :) Zawieszenie raczej średnie, hamulce to nie ekstraklasa, ale dają rade. Jedną z największych wad jest uszczelka pod głowicą, która często wydmuchuje. Po jej wymianie koniecznie trzeba zrobić planowanie głowicy, bo szybko trzeba będzie wracać do tematu. Moja ocena 8/10.

Mój 3 motocykl enduro. Kupiłem za grosze a jeździłem do póki nie sprzedałem :)
Mogę powiedzieć że do plusów należy
Duży dostęp części, mała awaryjność, niezniszczalnosc wręcz całej konstrukcj... Mógłbym tak cały dzień :) Dobry dla początkujących lecz po roku mam sentyment i wracam do niej chociaż nie jest najmocniejszym motorem

Moto niesamowite mam już 2 taki i obydwa są bezawaryjne miałem z 2004roku teraz mam z 1988roku i obydwa są świetne w miarę mocne i wysokie mam 190cm wzrostu i 107kg wagi że mną jeździ max 125km/h poprzedni jeździł 135 km/h ale to było parę lat wstecz więc ważyłem jakieś 20kg mniej hamulce spoko spalanie 7 jak się ostro ciśnie a około 5.5 l jak spokojnie jeździsz z wad to kanapa która jest wygodna ale póki nie jedzie się w dalsza trasę po 90km na trasie już tyłek boli 😀 ale to cross więc to raczej normalne i nie wiem czy traktować to jako wadę. Generalnie polecam. Duża dostępność części dobrych jak i tych tanich oraz części że średniej półki. Ale generalnie jak pamiętasz żeby dolac oleju do paliwa bo polecam zaślepić dozownik na wszelki wypadek i lac olej do baku to części nie będą wam potrzebne 😂😀😀

Z zalet na pewno wielkość motoru i w miarę dynamiczny silnik, jak na 125cm. Z wad, niestety motocykl juz niemal historyczny, a więc trudno mówić o niezawodności, niestety "co chwila coś". Na pewno nie polecam, jeżeli nie zamierzasz sam ogarniać motoru. Chyba, że piszą to dzieci, którym niby nic się nie psuje, a wiecznie siedzą w garażu i coś dłubią. Ceny części, w porównaniu do innych 125 niestety bardzo wysokie, nie wspominając o chińczykach. Cylinder + tłok ponad tysiąc złotych. Ceny więc bliżej jak do "prawdziwego motoru", a nie 125. Z poważnych wad, uszczelka pokrywy cylindra - bardzo niska trwałość. Z innych - może nie wina konstrukcji, a zajeżdżania 99% motocykli, często serwisowanych przez specjalistów którzy całą swoją wiedzę czerpią z "bo tak pisali na forum" co dopełnia obraz stanu technicznego. Podsumowując, ja swoją wspominam pozytywnie,ale z sentymentu do pierwszego motoru, bo tak naprawdę jest to motor na początek, max na rok i potem szukać czegoś innego. Dorabianie jakiejkolwiek innej teorii o genialności konstrukcji nie ma sensu