A. SHARK EVO ONE jest świetnym kaskiem, ponieważ:
1. jest funkcjonalny - odchylana do tyłu szczęka to mistrzostwo świata. Nie wiem, dlaczego tak mało jest podobnych kasków: ROOF DESMO/BOXER, ale one nie są na polską pogodę, bo ponoć ciekną i nie mają blendy oraz LS2, ale to trochę inna bajka jakościowo i cenowo,
2. dizajn, naprawdę dobrze wygląda i otwarty i zamknięty, zwłaszcza w jedynie słusznym kolorze: czarny mat,
3. jest wyciszony - i to nieźle. Latałem wcześniej w Cabergu integralu (V2R XHOSA) i Evo jest cichszy. Ale ja jeżdżę dużym crusierem czyli. max. 130 km/h. Co dalej - nie wiem.
4. nie paruje - pinlock (który dostajesz w komplecie) rozwiązuje sprawę parowania i to wyjątkowo skutecznie w jesienną pogodę (w porównaniu do Caberga)
5. jakość wykonania jest super. Nic nie trzeszczy, nie lata, a lotka z tyłu kasku dobrze stabilizuje łepetynę.
6. ma fajny jest deflektor wysuwany ze szczęki - w trasie mniej wieje i jest ciszej. Inna sprawa, to że jeśli się go nie schowa podczas składania szczęki to może porysować szybkę.
7. blenda. Myślałem wcześniej nad ROOFEM BOXEREM, ale brak blendy to... Nie, że dyskwalifikacja, ale skoro już wszyscy mają i jest to fajne, to dlaczego ja mam nie mieć? Inna sprawa, to że BOXER jest z włókna szklanego, więc to inna klasa konstrukcyjna. A z drugiej strony prawie taki sam DESMO jest już z ABSu. W każdym razie blenda ma być i tyle.
8. wentylacja - jako zamknięty - całkiem nieźle. Dlaczego tylko nieźle? Bo i tak nic nie przebije go, kiedy jest otwarty! :)
9. gratisy: pinlock i pokrowiec
Myślałem wcześniej nad Nolanem 104N. Porównywałem - nie jest zły, ale ten Lexan z którego jest zrobiony rzeczywiście trzeszczy. Nie, że nie da się z tym żyć - ale Shark wydaje się jakościowo lepszy. Choć to dopiero początek mojego użytkowania. Jeśli się coś zmieni - zrobię update.
B. SHARK EVO ONE mógłby być lepszym kaskiem, ponieważ:
1. jest z termoplastiku - nawet jeśli wtryskiwany, wciąż jest plastikiem czyli zwykłym ABS, z którego robi się najtańsze kaski. W tej cenie powinien być chyba już poliwęglan. Ale nie jestem specem od materiałoznawstwa, więc tylko zaznaczam.
2. no i to jak na razie był jedyny zarzut. Cena - nominalnie ok. 1500. Ja wyhaczyłem swojego po negocjacjach w jednym ze sklepów w necie za 1220 + środek do czyszczenia w gratisie. Więc jeśli się chce, to można. Jeśli odjąć od tego cenę pinlocka i pokrowca. A pudło i instrukcje (po przeczytaniu) oddać na makulaturę. I odliczyć koszty zaoszczędzonych drinków, żeby wyrwać dziewuchę z ulicy - to może rzeczywiście nie jest najgorsza. Ale jak wiadomo szkoły są dwie: "ja kupiłem kask w Lidlu na stoisku mięsnym i też jeżdżę" oraz "poniżej 3k to ja na swój mózg nic nie założę". No to EVO ONE jest mocno gdzieś pośrodku.
C. PROBLEM
Nie miałem (jeszcze?) osławionego problemu z rysowaniem pinlocka czy szybki. Ale mimo studiowania netu nie doszedłem czy był to błąd konstrukcyjny czy też nieumiejętność lub niefrasobliwość użytkowników. Mam nadzieję, że mnie to ominie. Shark zrobił filmy instruktażowe o tym, jak poprawnie otwierać i zamykać szczękę tak, żeby nic nie rysowała. Zobaczymy, czy to zadziała.
D. PODSUMOWANIE: miałem dać 9/10. Żeby nie było za dobrze i za ten ABS. Ale ponieważ widzę, że inne oceny są mocno zaniżone daję 10/10. Bez przesady - to nie jest kask na 4.
P.S. Mam nadzieję, że komuś pomogłem, bo sam przed zakupem miotałem się jak panna na wydaniu. Tak czy tak, polecam odwiedzić prawdziwy sklep i przymierzyć kask. Opinie w necie są dobre, ale sprzedawca w sklepie i kask na łbie musi być - ten etap trzeba zaliczyć. Zdrav! q