Wildek z 2004 z salonu w Polsce. Zaliczył Nordkapp (9 600 km) kilka razy Alpy z Chorwacją lokalnie po Czechach. Piękna maszyna budząca emocje. Prawda jest taka że już nigdy nie powstaną podobne motocykle, bez ABS-u na gaźnikach, walące się w zakrętach jak źle użyjesz hamulca, wymagające przeciwskrętu i balansu ciałem jak chcesz ostrzej powchodzić w zakręty. Ogólnie stuknęło mu 60 tyś, ale tylko dlatego że po drodze było jeszcze kilka innych motocykli. Obecnie stoi razem z Hondą Crosstourer. Wildek ma miejsce w garażu na zawsze.
Ze zmian dostał tylko gaźnik Kuryakina oraz wydechy Cobry. Najlepiej spisywał się na Bridgestonach, na Dunlopach potrafi zerwać przyczepność na wyjściu z zakrętu. Czułym punktem jest sprzęgło. Moc jaką przenosi szczególnie w górach gzie wachlowanie pomiędzy biegami biegami było konieczne, powodowała że się zaczyna ślizgać. Wymiana w warunkach domowych możliwa i nie uciążliwa. Po wymianie przewodów hamulcowych na te w stalowym oplocie same hamulce stały się bardzo dobrze wyczuwalne i ostre.
Polecam ludziom którzy kochają wymagające i twarde w odczuciu motocykle.