Romet K125



   ‹ Powrót do stony z opiniami...
Gość


3
Gorsze są już tylko crossy za 1500zł.
11.22.2020 18:39:57

Motocykl bardzo kiepsko wykonany.
Plastiki niskiej jakości.
Opony to tragedia na mokrym asfalcie trzeba być ultra ostrożnym
Urywające się szpilki od kolanka wydechowego.
Motocykl się rozkręca od wibracji.
trzeba mu najlepiej pozaklejać wszystkie sruby.
Wibracje od 80km/h licznikowych takie że traci się czucie w rękach na dalszych dystansach.
Licznik kłamie jak żaden inny. Pokazuje 120km/h w rzeczywistości na gps 95.

Z pewnością motocykl nauczy nawet kobietę mechaniki gdyż inaczej nie dojedzie do domu.
Łańcuch z gównolitu do wymiany po 10 tys km.
Hamulce istnieją i ich skuteczność to PRL
Zawieszenia istnieją i jakoś działają.

Trzeba mieć dużo szczęścia przy zakupie tego motocykla. Albo kupisz taki który po wymianie.
Zaworów
tłoka i pierścieni
Uszczelniaczy
zębatek i łańcucha *5
całej instalacji elektrycznej
śrub
stu żarówek
linek
dokupieniu 200 śróbek i nakrętek zrobi 60 tys km po czym się rozsypie.

Albo kupisz taki w którym po przebiegu 20 tys km urwie się zawór i kompletnie rozwali silnik.

WIĘCEJ INFORMACJI POD http://mnich777.blogspot.com/p/historia-k125.html
Gość opisywał każdą naprawę.

Głosy: 10   Przydatna opiniaPrzydatna Nieprzydatna opiniaNieprzydatna

Komentarze użytkowników


Gość
Potwierdzam co pisze Gość co przejechał 39000km, mój mam od 2007r, najechane prawie 60000km, drobne awarie zdarzają się ale tylko drobne. Motorek wymaga obsługi i serwisu (dokręcenia śrób, wmiany oleju, regulacji zaworów, smarowania łańcucha itp. Zresztą jak się dba to się i ma. A gościu nie porwónuj do japońca. Cena zakupu niska, są elementy które mogły by być lepsze, ale coś za coś. Kup sobie nie dbaj i zobaczymy ile polatasz. Moim zdaniem nie jest to wcale zły motocykl.

Gość
Mój K125 ma w tej chwili trzynaście lat. Nakręcone 39 tys .Oryginalny łańcuch wytrzymał 22 tysiące -być może dlatego że wiem że odkryty łańcuch od czasu do czasu należy umyć i nasmarować. W tym motorku awarie zdarzaja się tym którzy są ignorantami i sądzą że mają do czynienia z rzeczą bezobsługową . Wymieniając przepisowo olej,kontrolując cyklicznie luz zaworowy ,wyjmując na zimę akumulator ,dokręcając śruby które rzeczywiście potrafią się odkręcać z powodu sztywnego zawieszenia silnika w ramie otrzymujemy motor bezawaryjny.Ja wymieniłem lilka rzeczy w moim ale z powodów estetycznych a nie z konieczności- na przykład przełączniki na kierownicy bo pościerały się napisy i nakrętki oraz śruby i podkładski na takie z nierdzewki . Jaki jest sens wymiany przedniego zawieszenia? Prawdopodobnie robią to ci którzy mają za dużo kasy i nie wiedżą że wymienia się tam tylko olej i uszczelniacze.

Gość
U mnie po 2 latach jazdy zaczął wpadać lakier do benzyny z wnętrza baku. Straszne badziewie .

Gość
Gość twoja stara ma rację. Przeczytajcie dokładnie co podlinkował. Tam ten właściciel wymienił praktycznie cały silnik, instalację elektryczną która mu się spaliła i całą masę innych żeczy. NIGDY ŻADEN JAPONIEC NIE BYŁ TAK KIEPSKO WYKONANY I NIE MIAŁ TYLE AWARII.

Profil użytkownika

Chyba nie umiesz czytać - 31 tys. km to Nowa głowica (kompletna, z zaworami, sprężynami, dźwigienkami), Nowe przednie zawieszenie (kompletne lagi z goleniami). Reszty nie chciało mi się czytać, ale sporo to rzeczy eksploatacyjne i to jest fakt.

GoAdek
gość Twoja Stara sam sobie zaprzecza, pod tym linkiem były same czynności obslugowe, zero poważnychh awarii aż do 60tys km..




Dodaj swój komentarz

Twój nick    
Przepisz kod