Latam wersją N z 2005r. Mam podwyższoną, szerszą kierownicę, gmole, stelaże na 3 kufry, filtr K&N.
Głównymi zaletami są: uniwersalność oraz brak znaczącej reakcji na obciążenie.
Wadą: niska kultura pracy.
Wcześniej latałem ER5, bandit mnie urzekł, bo jest dużo większy, a prowadzi się podobnie, lekko i przewidywalnie. W mieście daje radę, na torach krótkich i długich również. W trasie przeszkadza jedynie szum wiatru (naked), poza tym nawet obciążony pasażerem i 3 kuframi stabilny w głębokich złożeniach i dynamiczny. Oczywiście w każdej z tych kategorii są lepsze motocykle, ER 5 do miasta, bo jest chłodzony cieczą i węższy, GSX-R na tor, bo pozwala na głębsze złożenia i jest lżejszy, FJR na trasy .. itd. ale Bandit w żadnej z tych kategorii nie spowoduje dyskomfortu. Można poprzeciskać się w korkach, naprawdę szybko polatać po torze, a na koniec dnia załadować go i z plecakiem wyruszyć na wyprawę. Nie nadaje się na drogi nieutwardzone z uwagi na masę (co nie oznacza, że nie pojedzie).
Silnik potrzebuje długiej jazdy na ssaniu, musi się dobrze rozgrzać. Nawet rozgrzany nigdy nie będzie pracował idealnie równo. Sytuacja zmienia się po dodaniu gazu. Moc oddaje równomiernie i płynnie. Jeśli chodzi o przyspieszenie od startu czy na poszczególnych biegach bardzo trudno znaleźć motocykl, od którego mógłby odstawać.
6 bieg pewnie obniżył by spalanie (ok 6,7l). Napęd, opona tylna i klocki wymagają oczywiście regulacji i regularnej kontroli ich stanu.