Triumph Tiger 955i (2001-2006)



   ‹ Powrót do stony z opiniami...
Gość


10
Świetny turystyczny motocykl
10.16.2016 14:32:02

Przesiadłem się z deauville 700. Jeździłem też varadero 1000, tdm 900 i vstromem. Jak dla mnie tygrys jest motocyklem o wiele bardziej uniwersalnym niż w/w. W terenie daje rade i to bardzo dobrze, w mieście przeciskanie się w korku to poezja, motocykl prowadzi się o wiele lżej niż viadro, waży też sporo mniej, nie czuć jego wagi. Największą zaletą tygrycha jest jego serce: trzycylindrowy silnik ma świetny moment obrotowy, z każdego biegu przyspiesza jak elektryczny: jedziesz 60 na 6 biegu, odkręcasz a on bez żadnego oporu jedzie. Silnik nie ma żadnych wibracji, moment oddaje cudownie liniowo, nie ma żadnych nieprzewidzianych szarpnięć i nie wyrwie nagle do przodu. Fabryczne grzane manety, bardzo duże możliwości załadunkowe (240kg!) i 100konny silnik sprawianą, że jest to motocykl na każde warunki. Do tego jest nie oklepany, jest ich mało i przeciw ogólnym opiniom te silniki w ogóle się nie psują i motocykl w sam sobie też jest bezawaryjny, świadczą o tym przebiegi na triumphrat rzędu 200-400tys km!
Polecam wszystkim, którzy mają dość widzenia wszędzie viader, tdmek i vstromów.
Triumph wyróżnia się z tłumu jak Ducati.

Głosy: 22   Przydatna opiniaPrzydatna Nieprzydatna opiniaNieprzydatna

Komentarze użytkowników


Gość
Popieram kolegę wyżej Tiger u mnie 2 sezon służy do wszystkiego,dojazd do roboty drogami S ma być szybko,do sklepu,na wycieczki dłuższe i krótsze do miasta,silnik rewelacja,jedyne co mnie dopadło to regulator napięcia,poszedł zamiennik od yamahy i śmiga,zawieszenie takie jak lubię w miarę duży skok ale nie za duży,często jeżdżę po górach z racji mieszkania blisko karkonoszy i tu właśnie Tiger pokazuje swój pazur,elastyczny silnik pięknie wpycha motonga pod górki nawet z niskich obrotów na wysokim biegu,Tiger zostaje na następny sezon https://www.youtube.com/watch?v=D8fOdyIt-CU

Hary
Aktualizacja na dzień 20.03.19: Tygrys został na kolejny rok.W tym budżecie ciężko o coś lepszego. Byłem nim w Bośni i Serbii gdzie miał dość ciężki test offroadowy. Dał radę mimo opon 50/50 (Tractionator GPS). Obszyłem w nim kanapę i dałem żel. Komfort dużo lepszy. Jedyny problem to mała dostępność szyb turystycznych. Trochę rzuca kaskiem powyżej 120. Oprócz tego po wszystkich problemach z elektryką śmiga pięknie. Na liczniku ma 96 tys km i szczerze mówiąc nie czuć tego przebiegu. Podtrzymuje opinie o tym motocyklu. Mój plan jest taki, żeby kupić sobie drugi taki sam a tego gdy już się wysłuży zostawić sobie na części. Bardzo polecam

Kobrzak
Aktualizacja po kolejnym roku: W tym roku Serbia i Bośnia. Ostro dostał w tyłek w Serbii, jeździliśmy po takich drogach, że niewielu chciałoby w ogóle wjechać tam takim dużym, obładowanym motocyklem. I spisał się świetnie! Jak na wagę, brak koła 21 z przodu i niezbyt duży prześwit to było naprawdę dobrze. Kanapa w tygrysie dla nas jest średnia więc ją przerabiamy. Podnoszę też kierownicę 3cm do góry i możliwe, że zmienię też ją na szerszą. Spalanie na takim wyjeździe od 5.2 do 5,9 przy ostrzejszym cioraniu w offie. W międzyczasie była "zmiana" na Dl1000 i niestety ale tygrys ma o wiele więcej plusów niż suzi. Zrozumiałem to, gdy wróciłem do Triumpha. W zasadzie oprócz kanapy i hebli to resztą wygrywa tygrys. A już na pewno zawieszeniem (dl ma okropnie drogowe) spalaniem, odejściem z dołu, brakiem wibracjii i ogólnie silnikiem. Tygrys zostaje u mnie na kolejny rok i prawdopodobnie już się nie rozstaniemy. Miałem już próbę zmiany i się odbiłem. Podtrzymuje swoją opinie po ponad 2 latach, że obecnie to świetny motocykl. W tej cenie (8-10tys) nie znajdziemy praktycznie nic mocniejszego, z dobrym zawieszeniem, bardzo trwałego, mało awaryjnego, bardzo oszczędnego (pali praktycznie tyle co DL650), fajnego w offie, wygodnego itd. https://youtu.be/adYHmyaVvjU Filmik z Bałkan. Polecam :)

Kobrzak
Aktualizacja po ponad roku: Nadal kocham tygryska. Byłem nim w Rumunii, na rajdzie Pałuk, Tukan (asfalt niestety), zjechałem kawał Polski, założyłem mu kostki i jeździłem nim w lżejsze i cięższe offroady (ale bez przesady bo jeżdżę sam). Nakręciłem ponad 13 tys km. Jedyne co to standard w 955i - alternator wymieniony. Upalił mi się też przekaźnik od rozrusznika, bo nie skontrolowałem styków i zaśniedziały. Koszt wymiany tego + alternatora to razem 650 zł. Tak dla informacji: nie ma żadnych problemów z dostępnością części zamiennych. Większość pasuje od zwykłych japońców i są w normalnych cenach. I w skrócie: silnik nadal uważam, że jest fenomenalny! W Rumunii byłem ostro zapakowany we 2 osoby i to jak te 3 cylindry idą od dołu pod ostre podjazdy to coś pięknego. Nie myślę ani trochę o zmianie na coś innego. Tygrys jest niesamowicie unikatowy. Wspaniale się prowadzi, dostarcza mega wrażeń przy jeździe, daje rade w offroadzie, na piachach jest ciężko ale i tu jedzie jak opony będa dobre. Odporny skurczybyk na gleby, mam gmole HEED, leżałem z dobre 15x przy prędkościach od zerowej do 40 w piachu. Tygrys ma się dobrze. Co do problemów z elektryką: wystarczy raz w roku przeczyścić wszystkie kostki i zabezpieczyć je smarem. Problem z głowy! Tiger 955i Zostaje u mnie jeszcze długo. Jedyne na co bym go zmienił to Tiger 800.




Dodaj swój komentarz

Twój nick    
Przepisz kod