Dobry temat

Ja miałem podobny motyw po zatankowaniu na stacji Makro w Sosnowcu - przejechałem może 3 km i mój ówczesny hornet 600 na gaźnikach zaczął się dusić, potem zdechły mi 2 cylindry aż w końcu zgasł całkowicie i nie chciał odpalić. Dolałem paliwa na innej stacji, troche pokręciłem i zaczął łapać aż w końcu zapalił. To raczej jednorazowa historia, ale troche się zniechęciłem do ich stacji.
Długo tankowałem też na Auchanie - dobre paliwko, ale w 2013 na koniec sezonu po zatankowaniu odczułem że moto gorzej jedzie i jest "tępe" - mój brat to samo zauważył w fz1, a więc ewidentnie wina paliwa bo tankowaliśmy razem na tej stacji.
Nigdy natomiast nie miałem problemu z dużymi markowymi stacjami typu BP, Orlen, Shell. To za duże firmy żeby bawiły się w "chrzczenie" paliwa.