Gość
Jak do tej pory najlepszy i najmniej awaryjny model R6 - mam od 3 lat i nie zamienie nigdy na litra. Prowadzi się rewelacyjnie, osiągi najlepsze w swojej klasie - litry mogą coś powiedzieć tylko na prostych :) Rekord toru w Poznaniu 1,35 mówi sam za siebie :) Jeśli będziemy wymieniać regularnie olej odwdzięczy się bezproblemową pracą - ja przejechałem już 60 tys bez żądnej większej awarii. Przy 45 tys regulacja zaworów i wymiana sprzęgła, ale to normalka.
dopiero po 45tys luzy?
Gość: Zool
Śmigam już 2 rok na tej bestii. No i nie mam nic do zarzucenia. Wiadomo siedzi się jak na kawałku deski gdzie każdy hopek robi nam coraz to większą jajecznicę w gatkach, ale nie do spokojnej jazdy ta maszyna. Wszystkim tym, którzy chcą się wykazać na torze lub gdziekolwiek tam, gdzie można się wykazać, polecam.
W mojej opinii moto jest jednocześnie marzeniem jak i przekleństwem. Świetnie się prowadzi, pozycja za sterami idealna pod sportową jazdę, bosko przerzuca się z zakrętu w zakręt, zawieszenie daje świetny feetback, czytelny kokpit, sposób oddawania mocy powyżej 10 tyś obrotów.. jest wiele powodów by ją pokochać. Ale jest też wiele by ją znienawidzić. RJ15 ma strasznie nietrwałe panewki przy pełnym wykorzystywaniu potencjału motocykla. Sam się o tym boleśnie przekonałem.Dla niedowiarków, sprawdźcie sobie ile kosztują silniki. Po zakupie polecałbym od razu zabrać się za ich wymianę, uchroni was to zaoszczędzić grube tysiące. Przy okazji silnika warto wspomnieć o łożysku igiełkowym pod skrzynią biegów. Grzechotanie spod srzęgła to typowa przypadłość w motocyklach yamahy. Kolejną bolączką tego modelu jest ECU, które w każdej chwili może zrobić psikusa uszkadzając się w taki sposób że antena immo nie łączy się z ecu przez co motocykl nie odpala. Komputer jest bardzo wrażliwy na spadki napięcia w instalacji i można go łatwo uszkodzić np próbując odpalić motocykl na rozładowanym aku. Kolejny minus to spalanie. Motocykl ma baaaardzo słaby dół jak i środek obrotów przez co trzeba go ciągnąć powyżej 10 tyś obrotów żeby to jechało. Jadąc w towarzystwie litrów nagle okazuje się że R6 ma większe spalanie od niejednego litra . Jeśli ktoś ma naprawdę gruby portfel, motocykl służy mu tylko do upalania i lubi takie ostre szlifierki to polecam. Normalnym zjadaczom chleba nie polecam bo nie dość że motocykl jest drogi w zakupie to jego awaryjność może dać popalić.