Jaki naprawdę jest Harley-Davidson Pan America? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w mini recenzji tego motocykla. Pan America od samego początku gdy w sieci pojawiły się pierwsze przecieki wzbudzał bardzo wiele emocji, zwłaszcza jeśli mówimy o wyglądzie. Internet jest mocno podzielony na zwolenników i przeciwników nowego Harley-a. No i sczerze trzeba przyznać, że Pan America ma swój styl. Jeśli chodzi o mnie to przypadł mi do gustu, ale na pewno znajdą się tacy, którzy mają inne zdanie na ten temat. Jedno wiem na pewno - warto ten motocykl zobaczyć na żywo zanim wyda się ocene :)
Pozycja za kierownicą i pierwsze wrażenia
Pierwsze co należy wiedzieć o Harley-u to to, że nie jest motocyklem dla osób niskich. Naprawdę 180 cm wzrostu to prawdziwe minimum, aby dosiadać Pan Americę. W wersji Special, której akurat nie testowałem mamy rozwiązanie, które obniża zawieszenie aż o 5 cm, gdy właściciel tylko podchodzi do motocykla - dzięki temu nawet niższe osoby mają szanse na jazdę Pan Americą, ale w wersji standardowej - zapomnijmy o tym, po prostu musisz być wysoki ;) Motocykl wyposażony jest w system bezkluczykowy - nie trzeba więc szukać stacyjki, wystarczy że kluczyki będą w kieszeni kurtki lub spodni - naprawdę wygodne rozwiązanie, które z pewnością polubicie. Warto wspomnieć też o siedzeniu, które jest bardzo miękkie i wygodne - idealne do komfortowaego pokonywania ogromnych odległości. Po wejściu na motocykl czuje się trochę jak na kanapie w salonie - jest miękko, wygodnie - pozycja zupełnie wyprostowana i wysoka regulowana szyba, która już na postoju zwiastuje, że będzie właściwie ochraniać przed wiatrem. Nieco gorzej będzie miał pasażer, bowiem kanapa tylna niestety nie jest już tak komfortowa jak kanapa kierowcy, trudno powiedzieć dlaczego.
Wrażenia z jazdy, przyspieszenie, prowadzenie
Po odpaleniu motocykl wita nas przyjemnym i charakterystycznym dla silnika V2 klangiem, który mówiąc potocznym językiem - szczególnie d...y mi nie urwał ;) No dobra, ale przecież nie o dźwięk chodzi w motocyklu Adventure, a o samą jazdę, tak więc ruszamy - sprzęgło, trochę gazu i do przodu. Jest gładko, nawet bardzo - motocykl żwawo reaguje na gaz, sprzęgło pracuje miękko i nie wymaga od kierującego żadnego wysiłku. Motocykl nurkuje nieco za mocno przy pierwszym hamowaniu, wydaje się trochę niestabilny, ale jedziemy dalej - trzeba oczywiście się najpierw przyzwyczaić zanim wydamy ostateczny wyrok. Wyjazd na trasę szybkiego ruchu, wejście w tryb SPORT(który można zmienić w czasie jazdy) - manetka w opór i pierwsze zaskoczenie. TO BESTIA! Motocykl dosłownie katapultuje się do wysokich prędkości - nie zdążyć mrugnąć okiem i na liczniku pojawia się 200 km/h, ale co się dziwić - 150 koni i 128 Nm momentu obrotowego musi robić swoje. Prędkość maksymalna ograniczona jest elektronicznie do 225 km/h- wiem, bo widziałem na youtube! 😁 Biegi są nieco krótkie, fani sportowych przełożeń mogą być nieco zawidzeni, ale w końcu to nie jest motocykl sportowy. Na pewno przydałby się tutaj quickshifter, który pozwolołby na jeszcze wygodniejszą jazde, ale dziwnym trafem go nie uświadczymy. Dlaczego dziwnym? Bo ten motocykl dosłownie ocieka nowoczesnymi systemami i rozwiązaniami, Harley naprawdę umieścił tutaj co tylko mógł, dlatego dziwi mnie tu brak quickshiftera w stanardzie. Na pewno zainteresowanie będą mogli go zamontować we własnym zakresie.
No dobra, wracajmy do jazdy - teraz będzie spokojnie, obserwujemy co do zaoferowania ma Harley - elastyczność i reakcja na gaz jest naprawdę super, silnik w układzie V robi swoje. Harley zrobił kawał solidnej roboty, aby motocykl nie szarpał i był bardzo płynny - jeździ się nim prawie jak 4-cylindrową rzędówką! Byłem zaskoczony tym jak płynnie oddaje moc - łańcuch nie szarpie nawet przy wolnej jeździe na wyższym biegu, można toczyć się 30 km/h na trzecim biegu. Z każdym kilometrem przyjemność z jazdy wzrasta. Przed jazdą testową słyszałem, że motocykl niespecjalnie skręca, ale mogę to zdementować - prowadzenie jest bardzo przyzwoite, lekkie pchnięcie kierownicy i zmiana toru jazdy jest bardzo łatwa do uzyskania i nie trzeba się siłować z motocyklem.
Mimo, że znam lepiej prowadzące się motocykle, to nie są to duże Adventure-y, tak więc prowadzenie trzeba uznać za zaletę. Jedziemy dalej - pamiętacie jak pisałem, że dźwięk mi d... nie urwał? Tak było! Wjeżdżam teraz w korek, redukcja i przegazówka - wydech bulgocze, uwielbiam to! Przegazówki w korku zaczynają mnie wciągać, chcę słuchać tego pomruku - jest pięknie, a maszyna mimo że nie jest najmniejszych rozmiarów pięknie przedziera się w gąszczu samochodów! ORGAZM. Z każdym kilometrem coraz bardziej lubię ten motocykl, choć na starcie były to raczej mieszane uczucia.
Ochrona przed wiatrem? Jest naprawdę świetna - szczególnie dla kogoś, kto jeździł całe życie nakedem. Wylatujemy z korka, trochę prostej - 160 km/h i czuje się troche jak w samochodzie, nie czuć żadnego wiatru. Pełen komfort, mam wrażenie że mógłbym teraz nie zsiadać z moto i skoczyć gdzieś w Europę - jedzie się świetnie, ale czas powoli wracać, bo jazda testowa dobiega końca .
Zawieszenie i hamulce
Motocykl ma bardzo miękko zestrojone zawieszenie, które świetnie wybiera wszelkie nierówności na drodze. Przy hamowaniu natomiast doczepić się można nurkowania przodu, do tego niestety należy się przyzwyczaić. Wielu recenzentów narzekało na ten aspekt i też się z tym zgodzę. Zawieszeni z przodu to 47 mm odwrócony widelec z regulacją tłumienia dobicia i odbicia oraz napięcia wstępnego sprężyny. Niestety nie miałem zbytnio czasu testowania motocykla w terenie, poza tym nie jestem w tym dobry, więc wybaczcie, że nie będe opisywał wrażeń z jazdy poza sozsą. Jeśli chodzi o hamulce w tym motocyklu, to są one po prostu dobre - trudno mówić, żeby były to hamulce takiej klasy jak w sportach, ale ujmę to tak - jest czym zahamować i nie ma obaw, że w sytuacji awaryjnej układ hamulcowy nas negatywnie zaskoczy. Motocykl jest też wyposażony w ABS, ale również kontrolę trakcji działającą w zakrętach.
Podsumowanie
Harleya nie będe porównywał do największych konkurentów z segmentu Adventure, bo nie miałem okazji nimi jeździć. Osobiście oceniam motocykle według jednego kryterium - czy motocykl sprawia mi frajdę z jazdy i czy sam bym go sobie kupił, a tutaj najnowszy Adventure od Harleya naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył. Z każdym kilometrem motocykl coraz bardziej przekonuje do siebie, jest wygodny, oferuje doskonałą ochronę przed wiatrem i jeśli nie wyjdą w nim żadne większe usterki(trzeba pamiętać, że to zupełnie nowa kontrukcja zbudowana od zera) to z czystym sumiemiem polecam każdemu. Dosłownie żal mi było się z nim rozstawać, bo to motocykl, którym można z przyjemnością zwiedzać całą Europę. Doczepić się można do paru drobnostek, jak już wspomniałem nurkowanie przy hamowaniu czy nieco twardsze siedzenie pasażera. To jednak drobnoski, które nie przeszkadzają mi dać motocyklowi oceny 9/10. Na koniec chciałbym podziękować ekipie Harley-Davidson w Katowicach za użyczenie mi motocykla do testów.


Gość: Rafał
Jeździłem na testówce w Warszawie i czytałem opinię poprzednika - całkowicie się z nią zgadzam. Motocykl bardzo dynamiczny, pięknie przyspiesza do 200 km/h i bardzo żwawo reaguje na gaz - na mapie sport oczywiście. Dla ludzi, którzy nie lubią tyle adrenaliny są pozostałe tryby i tam motocykl jest potulny jak baranek - mógłbym nawet powiedzieć że to jest sprzęt dla początkujących. Wersja special już nie jest taka wymagająca co do wzrostu - możesz mieć nawet 170 cm i dasz radę pojeździć i bez problemu siadasz :) Mimo że motocykle Adventure mnie nie jarają - może na starość mi się to zmieni, ale jako dodatkowy sprzęt w garażu - chętnie bym tam widział Pana Amerykę :) Był to mój pierwszy kontakt z Harleyem w życiu oprócz oglądania armatury na zlotach i przyznam że zrobił na mnie pozytywne wrażaenie.


Gość: KenLee
Wierzę, że opinie poprzedników są w pełni szczere, ale bez złośliwości- z tymi "orgazmami" brzmi to trochę jak wrzutka marketingowa ;-) Ja też jeździłem testówką w wersji z opuszczanym tyłem i moje spostrzeżenia jak niżej:
Zalety
-silnik HD w końcu ma użyteczne wysokie obroty, zbiera się zacnie i kulturą pracy przewyższa ich dotychczasowe big twiny
-hydrauliczne regulatory luzów zaworowych w silniku 150 KM- jeśli to się nie będzie z czasem sypać, to szacun dla HD i oby więcej producentów poszło ich śladem
-opuszczane tylne zawieszenie działa bardzo dobrze i dyskretnie (przynajmniej na asfalcie). Prawdziwe błogosławieństwo dla niskich osób bez wcześniejszego doświadczenia z enduro/cross. Ci z doświadczeniem, poradzą sobie nawet ze zwykłą wersją bez problemów.
-regulacja przedniej szyby jedną ręką w czasie jazdy
-w końcu normalny przełącznik kierunkowskazów w lewej kostce, a nie dotychczasowe harleyowskie dwa guziczki po obu stronach
-porządne i skuteczne hamulce
-łatwa obsługa trybów pracy- zmiana możliwa w trakcie jazdy
-układ jezdny sprawia na drodze ogólne dobre wrażenie. Nurkowanie przodu to w adventurach norma (oprocz GS z Teleleverem i Multi z elektronicznym antidive-m)
-jak na duzego adventura ma dość kompaktowe wymiary.- przynajmniej w zestawieniu z GS, GS Adv., czy AT AS. Nie ma wrażenia, że siedzimy okrakiem na dachu katedry.
Wady
-przełącznik kierunkowskazów umieszczony w dziwny i niewygodny sposób
-mechanizm podnoszenia szyby i jak z chińskiego marketu (luzy i tandetne wykonanie)
- cała przednia owiewka kiepsko spasowana i sprawiająca wrażenie że za chwilę się rozpadnie
-tryb "Sport" w temacie oddawania mocy nie robi nic oprócz bardziej szarpanej reakcji on-off. "Rain" to typowy zamulacz. Tryb "Road" jest najsensowniejszy i jak dla mnie, na asfalt w zupełności wystarczy.
-Umieszczenie akumulatora i regulatora napięcia w skid plate (przed karterem i za przednim kołem) to w motocyklu z aspiracjami off-roadowymi jakieś nieporozumienie.
-Brak możliwości ingerencji w fabryczne ustawienia tłumienia zawieszeń. W menu znajdziemy jedynie tylny preload. Jeśli się mylę i jest to w jakimś podmenu, to niech ktoś mnie poprawi ale ja tego nie znalazłem.
-Ekran LCD dobrej jakości, ale ze względu na małą czcionkę i specyficzny layout, bywa odrobinę nieczytelny
-Ochrona przed wiatrem OK, ale bez szału
-nadgorliwy ABS z tyłu
Poza asfaltem niestety nie pojeździłem ze względu na specyfikę jazd testowych. O wyglądzie nie piszę- koń jaki jest, każdy widzi.
Cieszę się że HD w końcu wyściubił nos poza cruiserową niszę i zrobił to z przytupem. To pierwszy HD od bardzo dawna, który w firmowych materiałach informacyjnych ma podaną moc silnika i dealerzy na pytanie o nią nie muszą odpowiadać "wystarczająca" :-) Jeśli producent upora się sprawnie z chorobami wieku dziecięcego (właściciele i testerzy długodystansowi piszą głównie o problemach z elektryką i tylnym amorem) to Pan Am jest w stanie wykroić sobie sensowny kawałek adventurowego rynku- szczególnie w Stanach gdzie HD ma ogromną sieć dealersko-serwisową. O dziwo, HD wycenił swój sprzęt zupełnie sensownie na tle konkurencji, co biorąc pod uwagę ich dotychczasową politykę cenową jest miłą niespodzianką.
