
Gość: Gitara
Niedawno kupiłem bulleta. Bo chciałem. Siedzi się jak na taborecie a wibracje przy 120 km/h nie pozwalają trzymać nóg na podnóżkach. Ten "motór" to legenda. Jest jak dinozaur w obecnych czasach.Wyjatkowa gratka dla koneserów. Jego naturalnym środowiskiem są drogi powiatowe a komfortowo się podróżuje do 100km/h. Wystarczy żeby mnie tir nie wyprzedził.Oczywiście mam kask bez szczęki dzięki czemu każdy kierowca widzi mój uśmiech od ucha do ucha kiedy nim jadę. Nietuzinkowy, nie dla każdego. Jazda nim daje takiego chilla że psychiatrzy powinni przepisywać w ramach terapii uspokajającej długie wycieczki tym motocyklem- zwłaszcza rejony Bieszczad, Podlasia i Mazur.
