
Gość: Marian Koniuszko
Kupiłem prawie nowego, miał przejechane ok. 3000km. Pozycja przyjemna (mój wzrost: 176cm) jakbym był wyższy, to pewnie trzeba by było przenieść sety do przodu, ale jest OK. Niski środek ciężkości sprawia, że bardzo fajnie się nim jeździ. Idealny do jazdy po mieści, minusem że trzeba się trochę namachać zmianą biegów. Przyspieszenie jest OK (V-ka/70Nm). Jazda powyżej 110km/h jest męcząca (strasznie wieje)... przy 140 km/h dodatkowo przeszkadzają wibracje (przesiadłem się z FZ6, w którym z małą owiewką jazda 150 km/h była czystą przyjemnością). Wydech mam V&H i jak dla mnie jest trochę za głośny... ale brzmienie jest idealne. Hamulce jak na jedną tarczę z przodu dają radę (są w oplocie stalowym). Jedyny minus dla mnie, to tylne zawieszenie, na dziurach dobija i wszystko zbiera kręgosłup. Nie wiem czy wymiana standardowych amorków na coś lepszego pomoże, bo Iron ma mały skok tylnego zawieszenia a koszt to 2500-3500 zł. Spalanie średnie 4,5L/100km tylko troszkę mały ten baczek - 12L i często trzeba tankować. Pięknie wygląda... Akcesoria przeraźliwie drogie. Jest prosty w serwisowaniu. Po przejechaniu 2000km zero problemów. Po przesiadce z rzędowego japończyka odczuwa się wyraźnie, że jest to inny motocykl, ale daje za to sporo radochy!
