Motocykl określiłbym jednym słowem - ZAJE... :)gwarantowana!
Ma charakter! Miłość od pierwszej przejażdżki
Polecam na 100%

Zawieszenie USD, radialnie mocowane zaciski i 15 koni więcej, wtedy miód malina. Rozmarzyłem się chyba, ale i bez tego moto godne polecenia.


Gość: Tomasz W.
Motocykl idealny na pierwsze moto :)
Zalety:
- Lekki. Tylko 169kg, za sprawą ramy aluminiowej, prowadzi się prawie jak rower. bandyty, hornety 600 ważą już 200kg.
- Tani. Zarówno w zakupie jak i w eksploatacji. Zużycie Paliwa na trasie ok 4-5 litrów. W mieście maksymalnie 6 litrów.
- Nietypowy silnik. Ale fajnie brzmiący. Mimo, że ma 72KM, to się tym nie sugerujcie. Moment obrotowy jest przeogromny. Nie odstępuje moim zdaniem za bardzo od innych 600, które mają po 100KM.
- Niezawodny. Naprawdę jak kupi się dobry egzemplarz to trudno go zajechać. Wszystko made in Japan.


Gość: Sowa
Motocykl godny uwagi, niepsujący się, jeśli zakupimy egzemlarz który był jako tako dbany mamy zabawy na kilka sezonów jeśli nie dopadnie nas mania wielkości i pojemności;) Pokonywanie zakrętów to bajka, ale minusami jest brak jakiejkolwiek regulacji zawiasu i trochę odstające od nowych motocykli hamulce;)


Gość: Krystian
Jeżeli ktoś się zastanawia nad wyborem sv-ki na pierwszy motocykl i ma nieco odwagi i rozsądku to jak najbardziej. Chociaż dla mnie osobiście przez pierwsze 2-3 tys km była za mocna. Szczęście, ze nie miałem żadnej gleby. Motocykl ma z całą pewnością swój charakterek, bardzo podoba mi się sposób oddawania mocy. Szkoda tylko, że hamulce i zawieszenie nie rozpieszczają. Przy mocniejszym pałowaniu na winklach i ostrzejszych hamowaniach jest niestabilnie, maszyna zaczyna pływać. Silnik to juz legenda, chociaż kultura pracy na kolana nie rzuca. Katalogowo pierwsza setka po 3,6 sek. Do 140 km/h całkiem nieźle przyspiesza, późnej zdecydowanie spuszcza z tonu. Wszystkie sportowe 600 z silnikiem R4 nam uciekną. Podsumowując, sv to fajny uniwersalny sprzęt z haryzmą za nie wielkie pieniądzę. Jak najbardziej polecam.

Mały błąd się wkradł *charyzma


Gość: Bolo
Moto świetnie się prowadzi.Hamulce z dobrym wyczuciem punktu i skuteczne dla 168kg w porównaniu z poprzednim cięższym moto 260kg.
Korki i puszki to żadna przeszkoda gdy się śpieszysz.Odejście
daje wiele frajdy.Maszyna niezawodna(serwisowana).Reszta jak u innych.
Minus-rocznik(coraz starszy) ;-)


Gość: tomjag
Przejeździłem esfałką jeden sezon K1. Nie wiem, czy mój był taki ostry, czy może ja jakoś miałem jeszcze mało umiejętności, ale jazda na nim była jak zabawa w sapera - "Lepiej się nie mylić". Każde mocniejsze dodanie gazu kończyło się uślizgiem tyłu lub podsieniem przedniego koła. Motocykl świetnie jeździł na wprost, trzymał wyznaczonej linii, jednak jazda po zakrętach wymagała siły. Dość intensywnie trzeba było pracować aby się składać. Może to wina była trochę opon (Pirelli Dragon), które już nie miały odpowiedniego owalu. Generalnie nie potrafiłem się wyluzować i jazda wymagała ode mnie wysiłku nie tylko fizycznego.
Co do spalanie to w moim przypadku wahało się od 4,2 do 6,7 l/100 km
Moim zdaniem SV650 średnio nadaje się na pierwsze moto, ze względu na charakterystykę silnika. Może wersje na wtrysku mają łagodniejszy dół, jednak moja gaźnikowa działała trochę zero-jedynkowo.

Wersja przed liftowa i po liftowa, to dwa różne światy - miałem obydwa. Po lift sam się składa do zakrętu. Na pierwszej wersji ciągle czułem się, jak bym musiał uważać, bo był "nie pewny".

Jeżeli siłujesz się z motocyklem, to najprawdopodobniej masz złą technikę jazdy;) Pozdrawiam

Jeśli siłowałeś się w zakrętach, to z reguły wina kwadratowej tylnej opony. Miałem tak samo (choć w innym moto) - wymiana sprawiła, że motocykl jak nowy - zaczął sam skręcać.


Gość: V2
Posiadam egzemplarz z 2000 roku. Sprzęt często polecany na pierwsze moto w karierze. Mocny dół jak na tą pojemność i silne hamowanie silnikiem może być kłopotliwe dla początkujących. Miałem okazję przejechać się GS 500 i ten model jest znacznie łagodniejszy.
PLUSY:
-Spalanie 5,5 a bardzo często kręcę pod czerwone pole
-Niska masa, łatwo się prowadzi
-Już w okolicach 4 tys. obr. mamy do dyspozycji wystarczająco momentu, nie trzeba wachlować biegami
MINUSY:
-średnie hamulce (w porównaniu do sportów to spowalniacze)
-słabe zawieszenie (nie ma możliwości regulacji tłumienia)
-jak dla mnie bardzo krótkie biegi
-kultura pracy silnika
-moja sztuka przy pałowaniu pije olej (jak pewnie większość motocykli)


Gość: Jaro
Miałem egzemplarz wyprodukowany w 2001 roku. Maszyna absolutnie cudowna, piękny silnik. Kupiłem troszkę ulep (człowiek na błędach się uczy), mimo to nie było w nim żadnych usterek niespodziewanych ;) Moto jest wymagające, czy dla początkującego? Tak, jeśli początkujący jest nastawiony na twardą naukę, szlifowanie techniki, mocne hamowanie silnikiem sprawi że ujęcie gazu na zakręcie będzie bardziej odczuwalne niż na jakiejkolwiek innej maszynie, zbyt szybkie puszczenie sprzęgła po redukcji także da o sobie znać. To nie sprzęt dla ludzi chcących zapierdzielać po mieście nie wiadomo ile. Tylni hamulec słaby jak dla mnie, jeśli chodzi o przód to też bym raczej powiedział, że cudów nie ma. Samemu jeździłem komfortowo, 400 km można było przejechać spokojnie, po 500 już trochę miałem ochotę zsiąść z maszyny (weźcie poprawkę, mam 2m wzrostu). We dwójkę proponuję jakieś usztywniacze nadgarstków, albo specjalne treningi, bo ciężko będzie :P Spalanie naprawdę świetne, za jakieś 63 złote można przejechać z 270 km w trybie mieszanym. Raczej nie polecałbym dla osoby wysokiej, bo ja kolanami zasłaniałem napis Suzuki xD Kultura pracy, jak dla mnie na plus, lubię jak warczy i wibruje nieco ;) Moment dostępny od 2,5k obrotów, w mieście świetna sprawa!


Gość: Jarek
Pytam kolegi co sadzi o gs500 bo chcialem jechac ogladac i kupic a on do mnie tak - pomyslal i mowi ;jak wybierzesz sv650 to na dluzej ci starczy bo jnawet jak sie wprawisz to ne zmienisz bo dlugo bedziesz z niej zadowolony. Nie pomylil sie za co mu dziekuje . Tylko ze mam 44lata i mysle ze wyobraznie o tym co mize sie stac jak nie umiejetnie wykorzystam walory silnika .25lat temu ostatnio jezdzilem moto 350cm3

Pewnie była to Java 350.Sam taką miałem :P


Gość: tomimacki
Więc tak jeździłem wcześniej mocniejszymi sprzętami(rzędówkami) i jeśli chodzi o oddawanie mocy to odczucia są mega a posiadam sv od 3 sezonów i nadal mi się nie nudzi.Mimo że na obecną chwile to motocykl budżetowy to i tak daje mega frajde i jest bezawaryjny za 5 dyszek śmiało robię 150 km.Jestem wysoki więc za wygode 5 gwiazdek


Gość: Cpi
Mam przerobiona wersie s na golasa . Moto ciekawe w obchodzeniu .ale wymagające uwagi i przyzwyczajenia do charakteru .
Przy agresywny redukowaniu tylne koło się blokuje .ale bezpiecznie nie musimy się tym przejmować czy reagować .
-Szarpie przy dodawaniu i odejmowaniu gazu . Mimo łańcucha. Minimalnym luzem .
-Bardzo łatwo prowadzi się .solidne złożenie wykonuje na samą myśl . Nie ma potrzeby się na siodle .
-Bardzo lekki .waga nie jest żadnym problemem maszyny 220kg+ są już upierdliwe
-Spalanie 4.1 do 100kmh do 6.8 na trasie -75-100% otwarcia gazu
-Hamulce po dużym serwisie czyszczeniu i stalowym oplocie .to kotwicę przy mocniejszym nacisku . Mocy nie brakuje
-Oleju nic nie bierze a lekko zdecydowanie nie ma czerwone pole to codzienność
-zawieszenie faktycznie jest miękkie ale ja utwardziłem je, przód po dodaniu dystansów do lag . (Większe napięcie wstępne sprężyny) tył na maxa utwardzony . Jest dobrze
Mogę w 100% polecić Moto za około 5tys zł mamy kawał motocykla .dla dla każdego coś dobrego wersja N i sportowa wersja S


Gość: Nazmo
Svka w papierach ma lekko ponad 70 koni a startuje jakby miała ponad 100. 3,5 sek do pierwszej setki powoduje jedno wielkie wow, Lekka, bardzo zwinna w zakrętach zdziwi niejednego jeźdźca na dużo mocniejszej maszynie. Królowa miasta - to najlepsze określenie dla tego motocykla. Silnik w układzie V na wydechu Leo vince brzmi jak anielski chór dla uszu, ludzie na ulicy odwracają głowy. Wady pojawiają się gdy wyruszamy w daleka trase, ten motocykl poprostu się na to nie nadaje. Sportowa pozycja zaczyna być odczuwalna już po 100 kilometrach, trasa dalsza niż 250km to już spore wyzwanie dla jeźdźca. Bolą plecy i nadgarstki. Zrobiłem nią w jeden dzień trase 600 km, może i doszedł do tego czynnik ubioru gdyż wyleciałem w pełnym kombi w upalne lato ale drugi raz nie powtórzyłbym tego nawet za pieniądze, bol nadgarstków był tak silny ze częstotliwość postojów przekraczała czas jazdy. O dalekich wycieczkach 2 osoby można zapomnieć gdyż plecaczek siedzi w bardzo sportowej pozycji. Moto jest naprawdę bardzo zrywne, tu nie ma delikatnie - jest nic albo zapier... przez co przy starcie nasz najprawdopodobniej delikatny, żeński pasażer leci do tylu z wrażeniem jakby zaraz miał opuścić pokład motocykla. Podczas jazdy natomiast zsuwa się na nas, tak naprawdę opierając na nas cały swoj ciężar co daje bol do nadgarstków x2 i dodaje efekt mrowienia rąk. Szczerze polecam ten motocykl wszystkim singlom szukającym maszyny do poswirowania bo na światłach jakieś śmieszne camaro to może co najwyżej pooglądać nasza tylna tablice rejestracyjna. Szczerze nie polecam do dalekiej turystyki, szczególnie w dwie osoby, ale czy można mieć to za zle motocyklowi który przecież nie do tego został stworzony? Nie sadze.
Sv650s k2.


Gość: Twojastara
Wersją S zrobiłem około 1 tys km.
A więc mogę się wypowiedzieć na temat motocykla. Ten motocykl niczym mnie już nie zaskoczy.
Jest lekki i to jego poważna zaleta.
Ma w zupełności wystarczające osiągi do codziennej jazdy.
Stabilny do jazdy na wprost.
Tani w zakupie.
_elastyczny silnik
_minusy
-Trzeba wręcz używać siły aby wchodził w zakręty.
Zbyt miękki przód jeśli ważysz 100kg to już masz połowę skoku amortyzatora schowane.
Dobija na większych dziurach.
Słabe hamulce przednie z nie wyczuwalnym wyraźnie progiem zadziałania.
Niestabilny w szybkich łukach.
Podnoszenie koła to mit chyba że ważysz 50kg z ciuchami i masz 150cm wzrostu.
Blokowanie tylnego koła po nagłym odjęciu gazu to mit chyba że (patrz powyżej)
Przeciętniak który niczym się nie wyróżnia i jest nudny. Najgorsze co może człowieka spotkać w motocyklu to liniowe oddawanie mocy jak w tym przypadku.

Zgodzę się ze WSZYSTKIM, oprócz tego, ze jest przeciętny i że blokada tylnego koła to mit. Właśnie po takim zablokowaniu wylądowałem na glebie i mocno poobijałem kolano - miałem problem przez rok. Na pewno nie polecił bym SV na pierwsze moto.

