Gość: Peter Motor
Testowałem ten motocykl przez kilka dni w sezonie 2018. Kultowy, widlasty piec pracuje jak królowa ula, a przyspieszanie to bajka - i pod względem osiągów i dźwięku. Przez clipony moto wymusza sportową pozycję, więc trzeba się trochę dopasować, zwłaszcza, jak ktoś latał wcześniej zwykłą SV-ką. Nie zdążyłem polecieć tym na tor, ale po zabawach w zakrętach podmiejskich miałem wrażenie, że na torze uśmiech nie schodziłby z mojej twarzy :) Wersja X miała w zamierzeniu Suzuki nawiązywać do stylu retro, ala cafe racer. Moim zdaniem średnio to się udało... Za to odjąłem dwie gwiazdki. Ponadto nie ma się czego czepiać.
Po więcej zapraszam tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=CnIahSjxXs4
Gość: Pafson
To mój 1 moto nie licząc za młodu WFM M06 i Jawy 350TS.
Był czas kiedy moto trzeba było sobie odpuścić ale tego się nie da oszukać i sobie kupiłem właśnie SV650. Moja opinia jest po przejechaniu 6tys.
Użytkowo motor tani w eksploatacji. Do pracy latam w jedną stronę 25 km (dojazd do Warszawy) to przy takiej jeździe spalanie jest w okolicy 4.5. Bardzo mocno hamuje silnikiem, jak odpowiednio wcześnie puścisz manetkę to w zasadzie można hamulca nie używać :)
Osiągi? tu wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale do normalnej miejskiej jazdy w zupełności wystarcza, na większe wrażenia będzie mało. Na koło jak się chce to wstanie. Przy redukcjach trzeba uważać jak ktoś zmienia biegi bez między gazu bo potrafi kolo zablokować. Na ten czas nie zauważyłem rzeczy, która by mnie w tym motorze jakoś szczególnie denerwowała.