Gość: Paweł
Mój model jest z 2005 r. dla mnie jest motocyklem rewelacyjnym do lasu. Nada się dla początkującego i zaawansowanego upalacza. Jeżeli chodzi o ciasne i techniczne trasy to motocykl jest w swoim żywiole. Jestem bardzo zadowolony, że przez przypadek znalazłem go w ogłoszeniu w bliskiej okolicy, pojechałem oglądnąć i kupiłem. Model jest mało popularny w Polce, bardzo popularny w USA i w krajach Ameryki Płd.
Prosta konstrukcja 4ro suwowa chłodzona powietrzem. Wystarczy podstawowy serwis i HONDA jest w zasadzie bezobsługowa. Od czasu do czasu trzeba też zatankować - pali malutko. Podstawowe części eksploatacyjne dostępne i tanie. Nie zużywa opon. Zawieszenie daje radę, moc jak dla mnie w zupełności wystarczająca do tego żeby sobie nie zrobić krzywdy, a i nawet na ostrych podjazdach mi jej nie brakuje (moje gabaryty: wzrost 1,75m; waga: 80kg). Nie idzie na koło z gazu, trzeba strzelić ze sprzęgła lub wybić się z zawieszenia i mocno wychylić. Sporo waży: 113,5 kg na mokro. Brak kopki, jest akumulator i rozrusznik oraz kluczyk i stacyjka :)
Na piachy oraz długie i szybkie przeloty pewnie będzie brakować. Mój egzemplarz jest poddany popularnemu zabiegowi zwiększenia mocy „uncorking” polegającego na usunięciu dławika z airboxa, usunięciu dbkillera i zmianie dyszy w gaźniku. Jest sporo tutoriali w necie jak to zrobić.
Jedyne co mnie drażni w tym motocyklu to bębnowy hamulec z tyłu, tragiczna dozowalność. W przednim hamulcu zmieniłem przewód na stalowy oplot i jest bajka – pompa, tarcza, zacisk to samo co w większej CRF450.
Po 1,5 sezonu na hondzie na razie nie myślę o przesiadce na nic większego, im dłużej nim jeżdżę tym bardziej go lubię. Jeździłem po lesie z KTM 250 EXC i YAMAHA YZ250 oba 4t z zaawansowanymi upalaczami i nie odstawałem. Bardzo podoba mi się to, że nie muszę myśleć o ciągłych remontach jak to bywa w bardziej wysilonych maszynach.
Podsumowując: oszczędny, tani w utrzymaniu, bezawaryjny, daje ogromny fun z jazdy. Gwiazdkę odejmuję za bęben z tyłu.