Gość: Sebastian
Witam.
Spodni używam pierwszy sezon.
Komfort jazdy - byłoby całkiem dobrze, gdyby nie to, że ochraniacze kolanowe przesuwają się za bardzo (wg mnie) na zewnątrz, w efekcie, gdy siedzę na motocyklu ochraniacz zaczyna się, lub kończy - jak kto woli, w połowie kolana.
Wentylacja - grzeją przy 25 stopniach, grzeją też przy 5. Wypięcie podpinki i membrany plus rozpięcie na udzie otworu wentylacyjnego niewiele pomaga.
Jakość wykonania - woła o pomstę, "puka w dno od spodu". Pruje się wszystko co może. Podpinka u dołu nogawek jest w strzępach. Zaraz po zakupie musiałem samodzielnie przyszyć suwak, bo rozlazł się, odpruł. Zaczynają puszczać szwy w okolicach bioder, łączące części spodni. Pruje się (siepie) pasek ściągający spodnie w pasie. Napis na pasku także się popruł. Na koniec dodam, że rzepy ściągające nogawki spodni zupełnie nie trzymają i w trakcie jazdy potrafią powiewać z gracją na wietrze, przez co powiew wiatru dostaje się w nogawkę spodni (no, ale może to sposób na cieplejsze dni).
Ps.
Spodni nie polecam.
Pozdrawiam.
Kontynuacja - dwa dni temu popruła mi się lewa nogawka od wewnętrznej strony na wysokości kolana. Podpinki już prawie brak. Czasami jak się na światłach odwrócę to widzę za sobą watolinę z tejże podpinki. Dodam, że jeżem nie jestem i kolców na tyłku nie mam. Jeżdżę prawie całą zimę, bez dni ze śniegiem i ujemnymi temperaturami. Na wiosnę - nowe spodnie (po 7 miesiącach użytkowania) - tyle w temacie obecnie używanych.