Honda VT600 C Shadow

Bardzo przyjemny i niezawodny motocykl. Łatwo się prowadzi, ma dobre hamulce i zawsze odpala bez problemu. Mimo, że nie jest zbyt duży to jeździ się bardzo wygodnie(mam 180cm). Niestety musiałem sprzedać shadowke, bo moja luba zaczęła ze mną jeździć i w dwie osoby silnik już się troche męczy. Do jazdy w pojedynke shadow jest idealny :) Polecam.

Plusy:
-spalanie (+/- 4 litry)
-nisko położony środek ciężkości dzięki temu łatwe manewrowanie
-dużo wybacza
-piękny wygląd
-niezawodność (moja ma 24 lata i przez rok nic się nie wysypało)
-chłodzony cieczą
Minusy:
-mało mocy na 2 osoby + bagaż
-tylne zawieszenie często dobija przy jeździe w 2 osoby
-mało wygodne siedzenie
-łańcuch (troche minus "na siłę", ale jednak)

Zrobiłem moją Shadowką trochę ponad 8k km i polecił bym ją początkującym, oraz tym którzy nie potrzebują zapier...
Przez cały okres użytwania nic się nie sypnęło. Spalanie bajeczne, można powiedzieć, że motocykl wącha paliwo.
Niestety siedzenie nie jest wygodne, a z pasażerem to dramat w dalszych wypadach. W 2 osoby z bagażem nie ma mocy i trzeba dwa razy pomyśleć zanim się "weźmie" tira. Mimo tego polecam serdecznie zastanawiającym się.

Znakomite podwozie/geometria, zestrojenie zawieszenia. Zdecydowanie przewyższa prowadzeniem wiele criuserów. Sam jedzie.Kardan i elastyczny silnik , 65 koni wystarcza.Jakość legendarna. ZAWSZE zapali.Kardan i motor , który idzie "z płuca" to kolejne zalety .Prawdziwe moto.

1)Spalanie na poziomie skutera. Mój najlepszy wynik to 3,2
(jazda solo w trasie z prędkoscią 80km/h)
2)Hamulce raczej nienajlepsze
3)Silnik trwały
4)Nie polecam jezdzic w trasy z plecakiem i pełnymi sakwami.

Kilka dni temu sprzedałem moją Hanulę VLX 600, a jeździłem nią przez siedem lat, więc co-nieco o niej mogę powiedzieć. To był mój drugi motocykl, poprzednio też Shadow, ale 125. Sześćsetka którą miałem pochodziła z początku produkcji - z 1988 roku i był motocyklem dla mnie niemal idealnym. Nie jestem wysokim człowiekiem, a nisko umieszczony środek ciężkości Hanny potrafił wiele wybaczyć na drodze. W ciągu tych siedmiu lat nie działo się z nią prawie nic złego. W zasadzie poza rzeczami eksploatacyjnymi nie robiłem z nią nic. Prawie. W zeszłe lato, po sześciu latach jazdy zaczęła przeciekać pokrywa klawiatury tylnego cylindra, co wiązało się już z koniecznością wyciągania silnika. Poza tym padła kostka przekaźnika pompy paliwa. I w zasadzie tyle z awarii. Motocyklem jeździło mi się rewelacyjnie, dzięki temu że siodło jest nisko to można stopy pewnie postawić na ziemi. Trochę gorzej ma plecaczek, bo tylna część kanapy nie jest za szeroka i tym samym na dłuższą trasę niezbyt komfortowa. Co do wad, to jest jeszcze malutki bak. 9 litrów. Serio. Wiązało się to z tym że średnio co jakieś 150 km musiałem tankować - to minus dla Hondy. Z takich drażniących pierdół to jeszcze bym wymienił kiepskie podświetlenie tarczy prędkościomierza - oryginalnie jedna żarówka oświetlała praktycznie jedno miejsce, a reszta była kiepsko widoczna. U mnie minusem był jeszcze wydech. Miałem chyba wypruty, co dawało rzeczywiście świetne głośne brzmienie, ale na dłuższej trasie naprawdę męczyło ucho. A bliskość podnóżka sprawiała że musiałem się nauczyć trzymać buta z dala od wydechu a i tak jak nie buty to spodnie przypaliłem o wydech. Ogólnie motocykl rewelacyjny i godny polecenia!