Kawasaki W800

Kupiony dla mojej siostry na zasadzie, ze coreczka "co zachciala to dostala". Prosilem, przeklinalem - "za te pieniadze jest Yamacha MT09 albo MT07", ale siostra stwiedzila w salonie Yamachy "NIE PODOBA SIE". Pojezdzila jedno lato i pojechala za mezem do Berlina, a tam nie ma go gdzie trzymac. Dowod rejestracyjny jest na jej panienskie nazwisko, adres ten sam, stoi w garazu, no to eksploatuje na zmiane z Suzuki 650. Jezdzi sie fajnie, bo jest lekki i zwrotny. Dojezdzajac do pracy czuje sie mniej zmeczony niz na Suzi. Najwazniejsze jest zainteresowanie jego wygladem - blyszczy sie jak ozdoba choinkowa (zielona), no to poleruje szprychy i niklowane blotniki. W rezultacie Suzia stoi, a na Kawce codziennie do pracy i z powrotem, bo po miescie jest wygodniejsza i ladniejsza. Jednym slowem zmienilem zdanie bo wszyscy dookola sie nia interesuja. Zartuje , ze to motocykl po ojcu.

1. Ogladalem na Youtube opinie, gdzie okreslono, ze motocykl jest idealny, bo nic nie mozna w nim ulepszyc.
2. Moj dziadek w latach szescdzesiatych mial wegierska Panonie, ktora zostala sprzedana po jego smierci, a szkoda bo to pamiatka.
3. Juz objezdzilem Polske na Hondzie 600 i szukalem czegos innego.
No i kupilem Kawasaki W 800 praktycznie z powodu kompleksow.
4. Najpierw wymienilem zarowke refletora na mocniejsza tj. 75/55 W
5. Dolozylem szeregowy opornik 0.3 oma zbocznikowany wylacznikiem do swiatla dlugiego i uzywam go w dzien. Swieci slabiej i na zoltawo bo ma tylko 8,3 V, ale z daleka jest zdecydowanie lepiej widoczny.
6. Dolozylem ladowarke do telefonu, na wszelki wypadek.
7. Dokupilem akcesoryjny niklowany bagaznik z aluminiowym kuferkiem.
8. Przerobilem nozki, ze moge zalozyc niewidoczna klodke i je zablokowac.
Po drugim letnim sezonie moge powiedzec, ze motocykl jest idealny : LEKKI, LATWY i PRZYJEMNY. Nie daje sie sprowokowac na wyscigi bo juz trzy razy lezalem, w lecie dojezdzam do biura, a mam tego 100 minut w korkach codziennie ! Wyloty wydechowe z cylindrow lekko ciemnieja, ale reszta trzyma sie znakomicoe. Pali 4,5 litra na 100 km, moment silnika rowny w zakresie obrotow. Musze podkrecic linke sprzegla bo sie naciagnela i rozgladam sie za nowymi oponami z innym bieznikiem.

Jako student w Stanach Wojennych mialem stara Gazele, ktora przy ostrej reglamentacji benzyny byla bardzo przydana (tylko 3 l/100km). Potem juz kilka samochodow (teraz Civic), az na ulicach zaroilo sie od motocyklistow, ktorzy omijali stojacych w korkach. Marzyl mi sie bialy chopper Hondy, ale wazy 350kg, dlugi na 3 metry, pali duzo i w Czestochowskie korki sie nie nadaje. Trafila sie okazja zielona Kawa W 800 z Belgii, 5 miesiecy i wgnieciony z boku bak do wymiany. Jak ja teraz oceniam:
Zgadzam sie z poprzednimi opiniami co do jej wygladu - jest idealna pod wzgledem stylistycznym. Utrzymanie w czystosci nie jest pracochlonne, gdy ma sie myjke typu Karcher albo wode z kranu pod cisnieniem.
Silnik - znacznie lepszy niz wyglada, rozpedza do 150km/h przy wyprzedzaniu, nie szarpie i ekonomiczny. Nie trzeba zbyt czesto zmieniac biegow, a w trasie przy 120km/h manetka gazu tylko w polowie, czyli rezerwa mocy jest.
Zawieszenie - przod bardzo miekki, tyl z dwoma amortyzatorami duzo lepszy/twardszy. Miekki przod dobry na krawezniki i nierownosci, ale przy duzej predkosci hamowanie pochyla do przodu. W trasie z pasazerem 70kg troche lepiej bo ciezar rownomiernie rozlozony.
Prowadzenie bardzo przyjemne : maly kat pochylenia kierownicy ulatwia manewrowanie, chociaz przy wiekszych predkosciach trzeba uwazac na nierownosci na drodze.
Hamulce - srednie, mogly by byc mocniejsze.
Ergonomia - dla mnie 186cm/106kg jeszcze dobra, kanapa wygodna, brak owiewki i trzesace sie lusterka to wada.
Zawodnosc - jak dotad nie stwierdzilem. Opisane wczesniej przez Zbigniewa Jerczynskiego obnizanie napiecia w swiatlach dziennych jest stosowane w Fordach, chyba tez zastosuje bo swiatla dlugie swieca prosto w oczy. Nowy bak sprowadzilem z Niemiec, szybko ale drogo : koszty przesylki i "zertificat" kosztowaly tyle co bak. Jakbym wczesniej wiedzial to bym pojechal po niego osobiscie.
BAAARDZO DUUZY PLUS za to, ze nie trzeba sie upodabniac do tej wylgarnej holoty na krzywych nozkach i w czarnych kombinezonach. Do pracy jezdze w normalnych spodniach i eleganckich skorzanych kurtach i butach. Kupilem otwarty kask, ktory miesci sie w torbie. Wybor znacznie lepszy od chopperow czy czarnych jednakowych nakedow. Oceniam bardzo pozytywnie bo 9.75 na 10.

Przede wszystkim zgadzam sie calkowicie z opiniami szanownych poprzednikow I dlatego nie bede ich powtarzac. Rozwazalem zakup Moto-Guzzi, Hondy 1100 ale decyzje podjal moj kolega z siedmioletnim doswiadczeniem motocyklowym. Powiedzial, ze "najlepiej na nim wygladam I w ogole jemu najbardzej sie podoba". Jako inzynier nie bede opisywal cyklu pracy czterosuwa bo to jest motocykl, ktory ma sprawiac przyjemnosc z jazdy. Na dlugie trasy mam samochod ,a na cmentarz mnie jeszcze nie ciagnie, a wiec kufrow I 200 koni mechanicznych nie potrzebuje. Lansowanie sprawia mi wiele satysfakcji, wysoko sie siedzi, moto sie blyszczy jak klapy w smokingu czy lakierki. Najwazniejsze ,ze nie stoje w korkach, przemykam przez podworka I jak posiedze pare godzin w pracy to moge rozruszac rece, nogi I wyprostowac plecy. To byl dobry pomysl I warto go kontynuowac tzn. mysle o zakupie Hondy do lansu w troche innym stylu. Mam 33 lata, 183 cm, waze 95 kg, uzywam bialego kasku Nolan typu orzeszek, pomaranczowa, zielona I popielata kurtke. Pozdrawiam serdecznie wszystkich motocyklistow I prosze ich o ostrozna jazde.

Motocykl przykuł moją uwagę przede wszystkim swoim wyglądem. Nie jest to replika modeli z lat 60 czy 70, ale nie jest to też zmodernizowany klasyk jak Honda CB1100. W800 to coś pomiędzy. Zdecydowanie zwraca na siebie uwagę na ulicy, ludzie pytają co to jest i ile ma lat. Niektórzy myślą, że 5, inni, że 15, kolejni, że 30, co jest dowodem na ponadczasowość tej maszyny.

Myślałem o Triumphie (Bonnie, Thruxton), ale zdecydowałem, że nie będę dopłacał za markę. Poza tym, Kawa robiona jest w Japonii - Triumph w Tajlandii.

Moje spostrzeżenia po 8000km:

Na plus:
- wygląd
- wrażenia z jazdy
- równo oddawana moc
- wykończenie i dbałość o detale (prawie wszystko jest tu metalowe!)
- niezła baza do własnych przeróbek (ja mierzę w cafe racera, ale z zachowaniem ducha oryginału)

Neutralnie:
- fabryczny wydech jest śmieszny i ujmuje tej maszynie mnóstwo charakteru (brzmi jak skuter!), dlatego ja wymieniłem go na sportowe tłumiki Remus (niestety spora dopłata)
- moc wystarczająca do jazdy po mieście czy turystyki, jeśli jednak chcemy czasem bardziej się pobawić, polatać na torze, to nie tą maszyną
- zawieszenie jest średniej jakości
- przeciętnej wygody siedzenie

Na minus:
- skrzynia biegów ma duży skok i czasami bywa szorstka; nie wiem od czego to zależy, pytałem o to dealera i nawet prosiłem o zbadanie motocykla w serwisie - mówią, że wszystko w porządku; jeździłem 20 letnimi motocyklami z 100 000 km na liczniku oraz po paru wywrotkach i skrzynia biegów działała w nich bardziej gładko
- wibracje... momentami są nieznośne; rozumiem, że to jest dwucylindrowiec, ale lusterka przy prędkościach powyżej 80km/h stają się bezużyteczne, ponieważ widać w nich tylko rozmazane plamy, a ręce czy nogi jednak się od tych drgań szybciej męczą
- hamulce są słabe; to nie jest sportowy motocykl, ale zapomnijmy o awaryjnym hamowaniu przy prędkościach powyżej 100km/h; potrzebna jest naprawdę mocna ręka, by intensywniej zahamować
- mój egzemplarz ma jakieś problemy z silnikiem, coś w nim się robi luźne co jakiś czas i terkocze/brzęczy... serwis to poprawia i mówi, że czasem tak jest i to wynika z wibracji, chociaż ja nie do końca to akceptuję - ostatecznie złożę oficjalną reklamację u importera

Tutaj placi sie za wyglad i odmiennosc. Kupiony po wypadku od kogos, kto wyladowal na betonie i mial operacyjnie skladane kosci obydwu rak. Naprzeklinal sie przy mnie ten wypadek i motocykl, dlatego taki tytul mojej opinii.
Motocykl mam na dojazdy do pracy w lecie, co zajmuje mi 15-20 minut w jedna strone. Skrzynia biegow ma istotnie duze skoki , ale za to chodzi lekko i nie ma problemow ze znalezieniem luzu, co w miescie ma znaczenie. Zawsze moze byc lepiej z hamulcaami i moca silnika, ale przy ostroznej jezdzie po Bydgoszczy to wystarcza. Oceniam go na 9.8 i zamierzam kupic cos jeszcze bardziej ekstrawaganckiego np. Honde CTX 1300, ale 58 tys zl za fason, to chyba cena samochodu.

Jak dla mnie to cena jest za wysoka z 18 tys można było by dać za nowego. 2 co mi nie przypadło w nim to to ze jest za niski i za krótki ,łatwo można mieć na nim wypadek jak kierowca cie nie zauważy ,3 mógł mieć bardziej pojemny bak ,ale ocenę daję wysoką żeby nie popsuć opinie bo nie mam go więc nie będę za bardzo się wypowiadał.

"W" mam od nowości, zakupione w 2011 roku w sierpniu. Do tej pory przejechałem nim blisko 50 tyś kilometrów. Wymiana oleju, regulacje zaworów i wałka, to wszystko co było robione.
Oprócz tego wymiana napędu, teraz będzie drugi raz, klocki hamulcowe i jazda.
W moto zmieniłem przewód hamulcowy na stalowy oplot, tylne amortyzatory na Hagony z pełną regulacją, w przednim zawieszeniu dodałem kapsle z regulacją napięcia wstępnego, przy okazji zmieniając olej w lagach. Modyfikacja wydechu, przez wycięcie DB oraz wyjęcie zwężki dopływu powietrza. Modyfikacje to lepszy dźwięk i więcej mocy (ok 10 %).
Ocena ogólna 9, bo nie ma rzeczy doskonałych, wyższa od składowych, bo moto ma jeszcze to coś, co sprawia, że jest wyjątkowe.
Prowadzenie - daję 8, po wymianie i modyfikacji zawieszenia. Teraz naprawdę można wykorzystać to co daje silnik. Na torze, oczywiście w sekcji zakrętów, można łykać sporty.
Osiągi - coś czego nigdy mi nie brakowało, żeby wykorzystać to co daje i tak trzeba się sporo nauczyć. Nie jest sztuką odkręcić na prostej.
Wygoda - słaba ochrona przed wiatrem i deszczem to największy minus, ale to taki typ moto. Turystycznie wykorzystywany solo i we dwójkę. Najdalsza trasa, Alpy, ponad 5 tyś km w tydzień.
Zawieszenie - teraz już ok
Hamulce - wydawać by się mogło, że to najsłabszy element "W", ale ... stalowy oplot poprawił dozowalność, dobre klocki też pomagają, najlepszy hamulec bębnowy z jakim miałem do czynienia. Brakuje siły hamowania jadąc we dwójkę, ale solo w zupełności wystarcza do tej mocy. Nie będę oryginalny, ale mimo, że to nie motocykl na tor, to jak jest okazja trzeba się wybrać i zrobić wiele kółek, a pozytywnie Was zaskoczy, jakie rezerwy jeszcze w nim drzemią :)
Polecam z ręką na sercu.
Zapraszam też na bloga, tam więcej o nim i o przygodach.

Motocykl zwraca uwagę na ulicy, czasem jestem zaczepiany na ulicy pytaniami co to i ile ma lat.., często motocykliści uważają ze to jakas chińska 125-tka. Tak wnioskują z wyglądu. Dobrze im tak. Łatwo sie prowadzi, wydaje sie lekki. Mój poprzedni to transalp 650.... cudowny i inny niz w800. Tu wiatr odrywa od kierownicy gdy przekroczę 120. Zamiana Ok. W sumie żal ze nie zostawiłem sobie tez hondy.., na chłodniejsze dni. Kawasaki !!! Polecam.

Mam model z 2011roku, polowałem na niego kilka lat. W800 ma co roku zmieniane malowanie! Tak więc jest pojazdem kolekcjonerskim i wyjątkowym pod wieloma względami. jak na motocykl 11 letni, nigdzie nie ma rdzy !
Rozrząd nie do zdarcia, napędzany wałkiem królewskim ( ostatnie takie rozwiązanie miało (Ducati 900SS). Zapłon jednocześnie wyst. w obu cylindrach, generuje gang, nie do pomylenia z żadnym innym współcześnie produkowanym motocyklem ( Triumphem także). Żaden współczesny motocykl powyższego, nie posiada.. Wady owszem ma, zbyt niska kiera na dłuższe wycieczki 9 nadgarstki obciążone). Na szybkich winklach o nierównej jest niestabilny. Wyposażony w owiewkę, przy prędkości pow. 130 i poprzecznych nierównościach, lubi zakołysać kierą. Przeciętne seryjne hamulce. Ale to powyższe paradoksalnie, dostarcza kierowcy emocji. Ta maszyna prostu ma swój charakterek i się nie nudzi. Zarzucić tyłem ? Żaden problem ! Ten model z tyłu ma bęben. Do 80km/h spokojny jak baranek. A od 120km/h zaczyna się jazda bez trzymanki. To nie motor dla dandysów w marynareczkach jadących na "gentelmen ride" czy jak to się tam ta hucpa nazywa. To pojazd dla typa w ramonesce. Silnik podatny na rasowanie. Niemiecki tuner Ulf Pener, wygenerował z niego ponad 65KM. Ponadto każdy detal ma zachowane wzornictwo z lat 60tych. Tu nie ma nic od czapy. Na zlocie oldtimerów wpuszczono mnie jako weterana !:) Mnogość akcesorii, powoduje że ten motocykl staje się prawdziwym cafe-racerem, z którym równać się może jedynie cafe-racer stworzony w latach 60 tych. Osobiście tylko 2 razy spotkałem się z tym motocyklem na ulicy. Nie jest ich wiele, a szkoda. Bowiem w Azji i.. Rosji są oferowane nadal z silnikami 650 a nawet 400! Oczywiście twiny z wałkiem królewskim. Gdybym miał cofnąć czas ? Kupiłbym go jeszcze raz, jest fajniejszy niż model Street.