Triumph Sprint ST 1050 (2005-2010)

Triumph ST 1050 Sprint jest moim trzecim motocyklem.
Pierwszym o bardziej sportowym zacięciu.

Pozycja jazdy mimo że jest pochylona jest wygodna, musiałem się przestawić z pozycji wyprostowanej, ale to nie był akurat jakiś większy problem :-). Mimo to będę chciał założyć podkładki dystansowe pod kierownicę, mam 175 cm wzrostu i jeśli kierownica byłaby o ok 3 cm bliżej było by już idealnie :-).
Ochrona przed wiatrem do wysokości głowy super, mam zamontowana turystyczna szybę MRA z deflektorem, ale niestety musze szukać innego rozwiązania, wyższej szyby. Pęd wiatru i szum jednak przeszkadzają, może to już ten wiek.... ;-)

Siedzenie bardzo wygodne, pasażer ma swoje piętro wyżej, ale przynajmniej ma fajne widoki. :-) Szczerze mówiąc jeszcze z moją pasażerka nie jeździłem, więc o jej doznaniach niewiele na razie mogę powiedzieć ;-)

Silnik - poezja, wydaje się że jest grzeczny bo nie ma wyczuwalnego kopnięcia, ale to może być złudne.... wystarczy rzucić okiem na licznik.

Wysoki moment sprawia, że jazda tym motocyklem to naprawdę wielka przyjemność. Ciągnie równo od samego dołu. Na 6 biegu można śmigać po mieście i ciężko go na tym biegu zdusić.

Hamulce - lepsze niż w mojej poprzedniej Hondzie CBF 1000,
czyli całkiem ok. Chociaż d.... nie urywa.

Prowadzenie - nie tak zwinny jak CBF, ale i tak jestem zaskoczony, że tak fajnie można go przerzucać z zakrętu w zakręt, używanie przeciwskrętu wymaga włożenia troszkę więcej siły niż w CBF.

Na szybkich długich łukach - poezja, idzie jak lokomotywa.

Spalanie - Na razie w ok 7 l/100km - standardowa jazda, bez jakiegoś katowania.

Z minusów - ciężko chodzące sprzęgło, po dłuższej jeździe po mieście dłoń zaczyna boleć.

Poza tym - sama radość, mogę szczerze polecić ten motocykl.

Wygodny motocykl o dobrych osiągach tyle...
poprzednio ujeżdżane:

kawasaki versys- wygodny lecz za słaby

fazer - wygodny ciut mocniejszy ale też za słaby


cbr 954 - fajne emocje, idealna moc - niewygodny jak to tylko możliwe

st 1050 - poprawny lepszy od versysa i fazera, słabyszt od hondy lecz dużo wygodniejszy tragedi nie ma v max trumpha 270km/h

Użytkuję moto (rocznik 2005) od 3 sezonów i mogę smiało powiedzieć, że jest bardzo dobre do miasta jak i w trasy. Moto dość podobne do VFR800 i to jest jej największy konkurent, ma troszkę większy silnik i moment, ale silnik rzędowy więc od dołu lepiej będzie ciągnąć VFR (warunek: jedziemy sami, z pasazerem i/lub pełnymi kuframi juz VFR zaczyna mieć zadyszkę)

Plusy:
+ Dość duży (mam 185cm i jest akurat) ale nie taki wielki jak np. XX
+ komputer pokładowy z dużą ilością funkcji
+ ładna stylistyka + zegary
+ monowahacz :)
+ dla niektórych łatwo odkrecalne tylne koło - można mieć np 2 felgi z oponami w trasę / miasto i np na tor
+ triumph ma wyjście obd2 i darmową aplikację do zmian map (TuneEcu) + darmowe mapy. Zmiana trwa parę minut i można np wgrać sobie bardziej sportową lub bardziej łagodną mapę, co z wymiennym tylnym kołem daje fajne combo ;)
+ Obd2 daje pełną możliwość diagnostyki moto u siebie w garażu i nie trzeba wcale do tego być specjalistą

Minusy:
- Pasażerka twierdzi, że na VFR było więcej miejsca na nogi i że była wygodniejsza
- wydech umiejscowiony pod siedzeniem trochę grzeje pasażera latem ale nie ma aż takiej lipy :)
- do 2007 roku (mniej więcej) bendiks. Pada w taki sposób, że diagnostyka tego jest upierdliwa. Wymieniałem 2x, za 3cim razem wziąłem od rocznika 2008 - musiałem lekko spiłować dekiel ale pasował idealnie i od tego momentu chodzi jak ta lala :)

Motocykl bardzo fajny, fajne opcje na komputerze jak w aucie zasięg spalanie itp. Pozycja wygodna, wygodniejsza dla mnie niż na vfr 800fi, spalanie podobne, motocykl lekki w porównaniu do vfr i cb 1300, problem z mocowaniem stelaża kufrów bocznych tylko oryginały i koniec. Dobra ochrona przed wiatrem mi trochę brakuje mi Nm, ale przesiadłem się z cb 1300 :) światła mijania bardzo dobre

Naprawdę znakomity motocykl a jednak trochę nie doceniony na rynku.
Jedyna wada jaka mi przychodzi do głowy do grzejący wydech w dupke, oraz wyprowadzenie ciepłego powietrza na kolana chodź w sumie to jakoś bardzo nie przeszkadza w trasie

Prychanie z wydechu banan na twarzy
Możliwość programowania map silnika i z czytywania błędów przez obd :)

Prowadzenie moto samo schodzi do kolana :)
Naprawdę super super super moto

Bardzo wygodny, szybki, i sprawny sprzęcicho. Po przesiadce z vfr-y więcej miejsca, szybciej, wygodniej.
Polecam wersję z abs-em, działa bardzo fajnie. Do turystyki trzeba też założyć wyższą szbyę, wtedy jest w miarę cicho i przyjemnie.
Ja mam 192 cm, i pasuje jak ulał, a i do 270 licznikowo się rozpędziłem :)

Jak na razie nie widzę minusów(przejechałem 2 tys km), zdecydowanie wolę sprinta, niż vfr-kę.

Posiadam go od 5 lat przejechałem na nim 60kkm i dalej mnie zachwyca wygląd i charakter . Rocznik prZed liftowy 2006. Zacznę od plusów.
Elastyczny silnik ,od początku do odcięcia na każdym biegu równo oddaje moc.
21 l zbiornik. Przyzwoite spalanie w okolicach 7l. Jak na ten rocznik nowoczesny ABS komputer pokładowy Alu rama ,mono wahacz . Fabryczne kufry w malowaniu nadwozia , praktycznie nie widoczny stelaż. Bardzo wygodna pozycja dla kierowcy. Dobry w mieście i na trasie. Ponad czasowy wygląd. Niska cena. Łatwy w obsłudze . Raczej się. Nie psuje. Tanie części zamienne . Triumph udostępnił oryginalne oprogramowanie tune ECU z mapami dzięki temu każdy za pomocą kabla OBD2 za ok 30zl z allegro ma pełną diagnostykę motocykla . I wszystkie parametry Wystarczy YouTube wpisać Triumph tune ECU i wszystko jasne. Możliwość wgrywania map zapłonu zmiany charakterystyki pracy motocykla
Wady: praca skrzyni biegów , mimo doświadczenia zdąży się że bieg wypadnie albo się nie zapnie , regulator napięcia aktualnie mam trzeci na razie działa . Przedni zawias mógłby być twardszy (czuć poprzednia epokę) , wydechy które wyglądają super niestety są pod siedzeniem i w upalne dni potrafią grzać a szczególnie w korkach .Bardzo zadko spotykany na naszych drogach.Polecam roczniki powyżej 2008 a jeszcze bardziej 2010.

Motocyklem jeżdżę od 1 miesiąca, zakup polecił kolega z wieloletnim doświadczeniem. Przejechałem ok. 1000km.

Zupełnie nie rozumiem, gdy ktoś poleca motocykle typu 500ccm na forach i szczególnie na pierwszy motocykl. Cieszę się, że kolega polecił na pierwszy właśnie ten. Z początku się go bałem, bo mocny i ciężki.
Rzeczywiscie odczuwa się ciężkość moto ale tylko na parkingu i przy starcie.
Motocykl niezwykle zwawy, niczym nowonarodzone dziecko. Trzeba bardzo uwazac na pierwzszym biegu - szczególnie na zakrętach - to słowa mojego sprzedawcy - i miał rację. Natomiast im wyższy bieg tym bardziej czujemy motocykl.
Zaskakująco szybko się z nim zaprzyjaźniłem. Ciężkość, która widziałem jako minus widzę już jako plus - gdy wieje na trasie praktycznie tego nie odczuwam
Szczerze? Nie wyobrażam sobie mieć lżejszego i przez to bardziej podatnego na powiewy.
Sprawdza się tak samo dobrze na trasie jak i w mieście.
Spalanie - 6.9 miasto, 6 trasa.
Odrobinę ciężko dobrać crash pady (chyba, że macie na to 1k).
Zastanawiałem się nad Honda NC750x,tylko jak teraz widzę jak moje cacko przyspiesza, jak bardzo rozumie co chce zrobić... To jak mógłbym mieć ponad połowę mniej koni? Dodam, że to było dla mnie szaleństwo - moto ma tyle koni co mój SUV Hyundai Tucson. Czy wymieniłbym teraz na Honda NC? Jeśli, to tylko dla spalania. Ale jest jedną ważna rzecz - na Triumph nie siedzicie jak "Wujo", siedzicie naprawdę fajnie i super to wygląda z zewnątrz,taka lekko pochylona postawa.
Czytam, że coś tam szumi - w moim przypadku to nie wiek, w którym by mi to przeszkadzało :)

Po prostu go lubię, czuję. I dziękuję, że go mam na dłuższej trasie, przy wietrze.

Miałem Hondę X11 Cbr1100XX FZ1 VFR800V-tec i kilka innych motocykli ale do tych najłatwiej mi się odnieść. Jeżeli ktoś pisze że jest bardzo podobny do tych egzemplarzy a zwłaszcza VFRki to chyba mało pojeździł. Zwłaszcza jeżeli chodzi o oddawanie mocy. Oraz spalanie. VFRki palą więcej a moc można porównać dopiero powyżej 6k obr kiedy startuje V-tec. Moim zdaniem jakość wykonania w Sprint ST jest znacznie lepsza spasowanie plastików wykonanie detali..funkcjonalność komputera z mnóstwem funkcji. Możliwość zmiany map na fabrycznej darmowej aplikacji oraz podstawowej diagnostyki to coś pięknego. Dźwięk na fabrycznym wydechu o dziwo jest naprawdę bardzo ładny. Silnik pracuje ze specyficznym stukiem który może niepokoić kogoś kto nie miał z Triumphem do czynienia. Wygodny jest faktycznie niczym Vfr, Fazer czy Xx choć odrobinę mocniejsze są mniej wygodne oraz bardziej wołowate w winklach za to mają zdecydowanie lepsze hamulce do momentu kiedy nie przełożymy pompy z Daytony . Inny wymiar hamowania. Co do spalania wynik poniżej 5l przy spokojnej autostradowej jeździe nie jest niczym wyjątkowym. Natomiast w cyklu mieszanym 6l to standard.Zawieszenie wybiera nadwyraz dobrze . Szybkie przekładanie w ciasnych zakrętach w połączeniu z doskonałą dozowaonością gazu sprawia mnóstwo frajdy. Widok mijanych po zewnętrznej w winklu sportowej stawki z kolanami na asfalcie bezcenny 😉 Stylistyka zachwyca chyba wszystkich naprawę ,zwraca uwagę tych co wiedzą na co patrzą jak i laików. Na koniec kilka moich uwag. Nie ma motocykli doskonałych o każdy trzeba dbać. Sprint potrzebuje zmiany pompy na radialną, wymiany przewodów od rozrusznika na pożądanie wykonane grube. Uniknięcie palących się rozruszników statorów oraz regulatorów. Pożądany mechanik znający markę będzie dokładnie wiedział co należy zrobić. Motocykl jest bardzo wygodny fabryczne kufry robią z niego turystyka pełna gębą . Doskonała ochrona przed wiatrem grzane fabrycznie manetki ABS . Mam 183 cm wzrostu. I jestem zachwycony. Bałem się go kupić bo wydawał mi się egzotyczny.
Dziś żałuję że tak późno się zdecydowałem. Wszystkie części cenowo jak do Japończyków dostępne praktycznie od ręki. Mam nadzieję że komuś przyda się moja opinia i będzie tak samo miło zaskoczony jak ja po zakupie tego nietuzinkowego motocykla .